Spacer po Trastevere okazał się bardzo przyjemny, ale i męczący. Jest to dzielnica dość rozległa, więc piesza wycieczka potrafi dać w kość, jednak pozytywne odczucia wyciszają zmęczenie. I chociaż mnie Zatybrze, nie rzuciło na kolana to jest tam naprawdę bardzo klimatycznie i warto przejść się uliczkami tej dzielnicy. Zwłaszcza początek Trastevere jest godny podziwiania.
Kończąc wycieczkę po dzielnicy rzemieślników i artystów postanowiliśmy udać się do Watykanu.
Za każdym razem wchodzimy na Plac św Piotra z innej strony, tym razem piękna kopuła ukazała nam się również w nowej odsłonie.
Piazza San Pietro chyba zawsze robi na człowieku wielkie wrażenie, bez względu na to, który raz jest już w Rzymie.
Zwiedzających oczywiście nie brakuje, chociaż kolejka do bazyliki jest znacznie krótsza. Inna sprawa, że byliśmy tutaj ok godziny piętnastej, więc nie wiem jak wyglądają w Watykanie zimowe poranki, kiedy zjeżdżają się wycieczki, być może wcale nie wygląda to tak optymistycznie jak po południu.
Tym razem odpuściliśmy sobie zwiedzanie bazyliki w środku, ponieważ byliśmy tam już dwa razy i nastawiliśmy się raczej na snucie po Rzymie.
Więcej na temat Stolicy Apostolskiej możecie przeczytać we wspomnieniach z 2014 roku.
Mocno już padnięci postanowiliśmy wpaść do hotelu na godzinny odpoczynek, a potem wpaść do restauracji na obiad. Po małym relaksie wybraliśmy knajpkę niedaleko nas i spotkaliśmy kelnerkę, która okazała się Polką. Bardzo często zdarza nam się spotykać naszych rodaków.
Moja Rodzinka skusiła się na pizzę, która szczerze mówiąc do dzieł sztuki kulinarnej nie należała, za to ja wybierając gnocchi byłam bardzo zadowolona i z wielkim apetytem je pochłonęłam. Po posiłku ruszyliśmy metrem na Plac Hiszpański.
Pierwszy raz udało mi się w całości zrobić zdjęcie fontanny della Barcaccia. Jej kształt ma przypominać o powodzi, która zalała Plac Hiszpański w 1598 roku.
No i jak to zwykle bywa coś musi być w remoncie. Kiedy byliśmy w tym miejscu w lipcu 2014 zasłonięty był kościół Trinia dei Monti, tym razem odrestaurowywane były schody. Swoją drogą prace nie posunęły się jakoś rekordowo przez te półtora roku;)
Pierwszy raz wdrapaliśmy się na sama górą, bo za pierwszym razem nie było na to czasu( wycieczka fakultatywna), za drugim siły. Mogliśmy dzięki temu podziwiać Rzym z góry. Do kościoła niestety wejść nie można było.
Uliczki, które znajdują się w okolicy kościoła ujrzałam również po raz pierwszy.
Po 138 stopniach najszerszych i najdłuższych schodach w Europie zeszliśmy wprost na najdroższą ulicę w Rzymie.
Pięknymi uliczkami ruszyliśmy dalej na Piazza del Popolo.
Luty a tu dekoracje roślinne na zewnątrz w całej krasie.
Na Piazza del Popolo też byliśmy po raz pierwszy, chcieliśmy tym razem uzupełnić nasze zwiedzanie również o miejsca, których zabrakło w poprzednich latach. Warto zatrzymać się na chwilę na tym palcu, bo jest tam co podziwiać. Znajduje się tutaj egipski obelisk sprowadzony do Rzymu w 10 r. p.n.e przez Oktawiana Augusta, kościół Santa Maria del Popolo, oraz dwa bliźniacze kościoły dedykowane Matce Boskiej.
I tak minął nam kolejny dzień w Rzymie. Pozytywnie zmęczeni ruszyliśmy na stację metra, aby dojechać do hotelu i nabrać sił na kolejny dzień w stolicy Italii.
muszę kiedyś wybrać się do Włoch, bo ogólnie to bardzo chciałabym zwiedzić te najpopularniejsze europejskie stolice i Rzym jest wysoko na liście! :) Watykan trochę niżej, ale jak po drodze to chętnie zobaczę :D
OdpowiedzUsuńRaczej nie wyobrażam sobie Rzymu bez Watykanu, więc polecam:) Włochy są cudowne,także nie czekaj i jedź:)
UsuńWatykan - byłam jeszcze tam za czasów Benedykta :) Byłam też na kopule...wspaniałe widoki na Rzym! :) Schody Hiszpańskie w remoncie...no nic...może potrzebowały tego! Uwielbiam te charakterystyczne drzewa :) Są przepiękne!
OdpowiedzUsuńPowtórzę się! Ale...dziękuję za przypomnienie wspomnień :) Kiedy czytałam wpisy i oglądałam zdjęcia, to szkoda, że nie widziałaś mojego uśmiechu...i tak jakoś w sercu cieplej... ;) buziaki!
Kopuła jeszcze przede mną i ogrody watykańskie i wiele jeszcze tam jest do zobaczenia. Też właśnie zastanawiam się nad tym remontem schodów, ale skoro robią, to może jednak regeneracja im potrzebna:) Zgadzam się drzewa są cudne i od razu lepiej mi na duszy jak je widzę.
UsuńBardzo się cieszę, że udało mi się wywołać uśmiech na Twojej twarzy:)))
Pozdrawiam serdecznie:)
Rzym jest jednym z tych miast, gdzie można wracać wiele razy, a zachwycać i zaskakiwać będzie za każdym razem tak samo mocno. Widok z góry jest niesamowity! Te dachy, na których kryją się jeszcze ogródki... Zawsze sobie wtedy wyobrażam, jakby to było gdybym mieszkała w takiej kamienicy i wieczory spędzała, by w ogrodzie na dachu ze znajomymi z widokiem na Rzym. To, by było coś!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko!
To nasz trzeci pobyt w Rzymie i absolutnie nie mamy dość. Każdy z nas chce tam wrócić:)
UsuńOj Pamela ja dokładnie o tym samym pomyślałam! Jakby to było cudownie pić tam poranną kawkę i wieczorne winko:)
Hahaha pomyslałam , nie rób zbyt dokładnych tych postów , bo odbierzesz mi powód by kiedyś tam pojechać ;);)
OdpowiedzUsuńPiękny jest , nieprawdaż ?!
Oczywiście, że piękny!:)Ostatnio robię rzeczywiście bardziej szczegółowe posty, bo pomyślałam, że tak jak ja szukam informacji na temat miejsca, do którego jadę i cieszę się jak znajdę więcej niż w przewodniku, tak i moje wspomnienia bardziej dokładne mogą się komuś przydać. A jak ktoś woli mieć zupełną niespodziankę to zawsze może post ominąć;)
UsuńPiękne zdjęcia! Piękne miejsca mogłabym tam chodzić bez końca :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu. Ja również mogłabym tam spacerować całymi dniami:)
UsuńNie weszłam schodami na górę, więc dziękuję za widoki, które mogłam podziwiać stamtąd. Sporo widziałaś w tym dniu i ja też sporo sobie przypomniałam z moich spacerów. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMy też tak jak pisałam weszliśmy tam dopiero będąc trzeci raz w Rzymie, wszystko więc przed Tobą;) Lubimy chodzić dlatego spacery nam nie straszne. Pozdrawiam:)
UsuńW przypadku wejścia na Schody Hiszpańskie sprawdziła się zasada do trzech razy sztuka :). Ciekawa jestem jak to jest wracać do pięknego Rzymu tyle razy. Tym bardziej, że ja jeszcze tam nie byłam, więc co tu mówić o powrocie. Czytając Twoje włoskie wpisy, pełne zachwytów i miłości do Italii, można się spodziewać że to nie była Wasza ostatnia wizyta. Wszystki drogi prowadzą do Włoch? :)
OdpowiedzUsuńOj Kochana to prawda, wszystkie drogi prowadzą do Włoch. Moja miłość do tego kraju jest ogromna, pewnie już nie jestem nawet obiektywna, ale dobrze mi z tym;) Dokładnie, zasada do trzech razy sztuka jak najbardziej się sprawdziła.
UsuńZa każdym razem Rzym ukazuje nam się z innej strony, zawsze cudownej, także polecam Ci z całego serca. Pozdrawiam serdecznie:)
Cudne zdjęcia. Po Rzymie można wędrować i wędrować, a to miasto nigdy się nie znudzi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Dziękuję bardzo:) Zgadzam się w 100%, Rzym nie jest w stanie się znudzić, na pewno. Pozdrawiam:)
UsuńO mamo, przepiękne widoki! Aż chce się tam przenieść! *.*
OdpowiedzUsuńMy na pewno chcielibyśmy się tam przenieść i pewnie nie jesteśmy odosobnieni;)
UsuńBeatko, dziekuje:)
OdpowiedzUsuńRzym wieczorem-cos pieknego:)
Cieszę się Kasiu, że Ci się podobało. Rzym wieczorem jeszcze będzie, także zapraszam:)
UsuńPozdrawiam:)
Piękne zdjęcia, niepowtarzalny klimat tego miasta. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) To prawda Rzym ma swój niepowtarzalny klimat, uwielbiam to miasto. Pozdrawiam:)
UsuńZ wielką przyjemnością spacerowałam z Tobą i Twoją rodzinką. :)
OdpowiedzUsuńRzym to jedno z tych miejsc, gdzie chce się wracać.
Tak, do Rzymu można stale wracać. Myślę, że to miasto ma w sobie tyle uroku, że nie jest w stanie się znudzić:)
Usuń