Ten spacer był chyba jednym z tych, które na długo się zapamiętuje. Czytałam o tym miejscu, że warto je zobaczyć, a wiele osób albo o nim nie wie, albo je omija bądź zwyczajnie nie starcza na nie czasu, bo trzeba gnać po najbardziej znanych zabytkach Pragi. A szkoda, bo miejsce moim zdaniem jest wyjątkowe.
To właśnie Wyspa Kampa ma w sobie tyle magii. Wystarczy zejść bocznymi schodkami z Mostu Karola i znajdziecie się w Praskiej Wenecji.
Najpierw naszym oczom ukazują się śliczne, niskie kolorowe kamieniczki. Potem rząd restauracji. Chcieliśmy w drodze powrotnej zjeść tutaj obiad, ale niestety o wolnym stoliku można było tylko pomarzyć. Za to pod rzędem drzew można odpocząć na licznych ławeczkach, chłonąc atmosferę spokojnej, zupełnie innej Pragi.
Kolejną atrakcją jest Młyn Wielkiego Przeora, koło ma 8 metrów średnicy. Bardzo ciężko zrobić mu zdjęcie, ponieważ przesłaniają go kłódki zawieszone na moście. Ja znalazłam na to sposób, weszłam do restauracji i między stolikami ustawiłam się z aparatem. Na szczęście nikt mnie nie pogonił;)
Kampa była kiedyś ulubionym miejscem spotkań hipisów i wielbicieli Beatlesów co widoczne jest do dnia dzisiejszego. Znajduje się tutaj słynna ściana Johna Lennona, gdzie turyści zostawiają swoje podpisy, teksty piosenek i poparcie dla słynnych słów lidera grypy - Make love, not war. Oby tylko ludzie chcieli się do tego stosować...
Kilka kroków dalej rozpościera się kolejna oaza zieleni w postaci pięknego parku. A z tego parku mamy cudowne widoki na zabytkową Pragę. Ludzie siadają na ławkach, na trawie robią pikniki. Tak cudowne miejsce jest w samym sercu stolicy Czech.
W tym miejscu zaczynają się eksponaty muzealne - sztuka nowoczesna - stado świecących pingwinów i niemowlęta bez twarzy, takie same jak na wspomnianym wcześniej śrubokręcie. Niech będzie, że jest to sztuka.
Doszliśmy do Muzeum Kampa i pozostałych dzieł sztuki nowoczesnej.
Niech mi ktoś powie co to ma wspólnego ze sztuką? Nie mam kompletnie
zrozumienia dla tego rodzaju dzieł. Sztuka jest dla mnie pięknem, to
jest przerażające i obrzydliwe.
Na szczęście wychodząc z tego muzeum świat staje się od razu piękniejszy.
Ponieważ wczesnym południem znowu wyszło słońce i zrobiło się ponownie bardzo gorąco, wręcz upalnie, wiele osób szukało schronienia w tej oazie zieleni. Mieszkańcy Pragi bardzo lubią to miejsce i to oni stanowili większość wypoczywających w parku.
Rośnie tutaj piękny 200-letni Platan wysoki na 34 metry.
W centrum miasta można nagle znaleźć się w innym świecie, gdzie mam wrażenie wszystko od razu zwalnia. Panuje to harmonia i taki cudowny romantyczny klimat z pięknymi, brukowanymi wąskimi uliczkami, ślicznymi kamieniczkami i ozdobnymi latarniami.
I nagle tuż obok Mostu Karola mamy Praską Wenecję. Miejsce po prostu przeurocze. Z wody wyrastają różnej wielkości i koloru kamienice, a wzdłuż nich powoli płyną łódki i małe stateczki zaznaczając swą obecność warkotem silników. Byłam tym miejscem zachwycona i mówię Wam nie przegapcie go, bo jest tu przepięknie. Tutaj chce się wracać.
Niestety w powietrzu wisiała burza. Było okropnie parno i nad nami zaczęły kłębić się coraz ciemniejsze chmury. Musieliśmy w końcu zjeść obiad, a nie bardzo mieliśmy ochotę czekać na stolik w centrum miasta i nie wiadomo na co trafilibyśmy przy takich tłumach. Padło, więc na Hradczany i naszą restaurację z dnia poprzedniego. Naczekaliśmy się godzinę na tramwaj, po czym okazało się, że ten akurat dzisiaj z jakiegoś powodu nie jeździ, więc zaczęło się kombinowanie, jak dojechać tam gdzie zamierzamy. Jakoś się jednak udało i przy akompaniamencie coraz głośniejszych grzmotów znaleźliśmy się w restauracji na Hradczanach. Kiedy weszliśmy do środka rozpętała się burza, którą przeczekaliśmy w tym klimatycznym miejscu w towarzystwie pysznego jedzonka:)
Gdyby nie burza, nie weszlibyśmy do środka tylko zjedlibyśmy na zewnątrz jak dzień wcześniej. A wtedy nie wiedzielibyśmy kto gościł w tej przemiłej restauracji:)
Pamiętajcie Kampy nie wolno przegapić! Jest to tak zupełnie inna Praga, że chwilami zastanawiałam się czy to na pewno to samo miasto. Cudowny klimat tego miejsca na długo pozostaje w pamięci:)
Jaka fajna oaza spokoju w centrum wielkiego miasta! Świetny klimacik. Jestem zachwycona tą częścią Pragi! Tylko ta sztuka nowoczesna niezbyt mi się podobała...
OdpowiedzUsuńOj tak sztuka nowoczesna zupełnie do mnie nie przemawia, więc tam na pewno bym już nie wróciła. Według mnie pokazywanie tej sztuki w tak pięknym miejscu jest zupełnie nietrafione.
UsuńTo mnie miło zaskoczyłaś tym ciekawym miejscem. Byłam w Pradze nie raz, a tam nie trafiłam. Muszę to nadrobić koniecznie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie zobacz to miejsce, bo jest naprawdę przepiękne!
UsuńPozdrawiam:)
Niestety należę do tych, co w to miejsce nie dotarli. A szkoda, bo zdjęcia bardzo zachęcają!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że moje fotki zachęcają, może następnym razem to nadrobisz:)
UsuńRówneiż tak wspominam Kampę - cudowny klimat! My spacerowaliśmy tam wieczorem... W niektórych miejscach mamy podobne zdjecia... Fajnie było wrócić tam wspomnieniami dzięki Tobie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Miło mi, że mogłam przypomnieć Ci to miejsce, Kampa jest ślicznym zakątkiem Pragi, sama zresztą wiesz:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Z przyjemnością, za pośrednictwem Twojej relacji, wróciłem do Pragi... Piękne miasto...
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło:) Praga jest ładnym miastem, a Kampa tylko potwierdziła, że również bardzo różnorodnym.
UsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam:)
Pozdrawiam
Faktycznie Praska Wenecja jest urocza i chce się tam wracać.Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo urocza i jak myślę o Pradze to chyba tam najbardziej chciałabym wrócić i na Hradczany.
UsuńPozdrawiam:)
Ja Kampy nie przegapiłam, dla mnie to jest jedno z najfajniejszych miejsc w Pradze. Bardzo klimatyczne i nie sposób się nie zachwycać. Takiej nowoczesnej sztuki też nie rozumiem ( pomijając fakt, że czasami się jej boję :) ), moim zdaniem takie "dzieła" pozbawiają sztukę jej prawdziwego przeznaczenia - zamiast zachwycać i pokazywać Świat w piękniejszych barwach przeraża i szokuje. I wiesz co, muszę Ci się przyznać, że patrząc np. na to dziecko we krwi zastanawiam się nad zdrowiem psychicznym autora. Wierzę w to, że sztuka niesie za sobą jakiś przekaz ale co można przekazać budząc u patrzącego takie zniesmaczenie?
OdpowiedzUsuńMiałam identyczne przemyślenia jak zobaczyłam to dziecko i szybko stamtąd uciekłam. Dla mnie sztuka to piękno, pokazanie swojego talentu, pozytywne pobudzenie wyobraźni odbiorcy, a nie zszokowanie. Uśmiechnęłam się jak przeczytałam Twoje zdanie w nawiasie, bo mnie czasami taka sztuka również przeraża.
UsuńKampa to naprawdę piękne miejsce, więc cieszę się, że je znalazłam:)
Pozdrawiam:)
Praga jest cudowna, do tego miasta można wracać i wracać i za każdym razem odkrywać coś nowego.
OdpowiedzUsuńNa wyspie Kampa oczywiście byłam, bo z tego miejsca nad brzegiem Wełtawy Praga pięknie się prezentuje. Na temat sztuki współczesnej nie będę się wypowiadała, bo prowokacje artystyczne ocierają się czasami o bluźnierstwo i kicz. A czy jest to sztuka nie mi to oceniać.
Kampa to rzeczywiście urocze miejsce, warto tutaj przyjść o każdej porze dnia. Rano jest tutaj spokojnie, w dzień tłumy turystów, a wieczorem?... jeszcze większe tłumy turystów. :)) Nocą Kampa jest pięknie oświetlona, a Praga pięknie się prezentuje na drugim brzegu Wełtawy.
Nocą nie zapuściłam się na Kampę i nie wiem czy trochę bym się nie bała, ale jeśli tak jak piszesz jest tam sporo ludzi to bać się nie ma czego. Może w takim razie następnym razem.
UsuńJa jednak ośmielę się napisać, że nie jest to dla mnie sztuka, no bo jak można tym samym słowem nazwać cudowne obrazy największych artystów i coś takiego?
Pozdrawiam:)
jak zwykle wszystko pięknie zaprezentowane. Ja nie wiem jak my to zrobiliśmy (ubolewam do dziś dnia, ale cóż wszystko przede mną, jeszcze wrócimy do Pragi) że będąc na Kampie, (bo byliśmy) nie znaleźliśmy ściany Johna Lennona! Autentycznie, a specjalnie chciałam zobaczyć, szukaliśmy i nie znaleźliśmy. Kłódek też nie widzieliśmy :( a Tych dzieciaczków świecących tyłkami nie rozumiem. :) ani ja, ani mój luby nie zachwyciliśmy się tego rodzaju " sztuką" :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło ! - u nas pogoda cudna, ale niestety rozwaliło mi gardło, więc się kuruję! Buziaki! :)
Dziękuję:)No to widzę, że jest nas więcej, którzy takiej "sztuki" nie pojmują.
UsuńJeżeli dobrze pamiętam, to poszliśmy do końca Mostu Karola( idąc od Rynku)i skręciliśmy w pierwszą uliczkę w prawo. Kierowaliśmy się w stronę parku i po drodze znaleźliśmy ścianę Johna Lennona i młyn, a tam most z kłódkami.
To życzę zdrowia i polecam płukankę, którą to już wiesz;)
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja byłąm kilka razy na terenie Czech jednak nigdy nie byłąm w Pradze nad czym bardzo ubolewam :(
OdpowiedzUsuńTeż długo zbierałam się do Pragi, aż w końcu się udało:)
UsuńSztuka nowoczesna jakoś do mnie nie przemawia, ale Stare Miasto i Wenecja rzeczywiście są porywające. I ten widok z parku na Pragę - cudeńko.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej zachęcasz mnie do odwiedzenia Pragi.
Dzięki za spacer:)
Widok z parku jest niezwykle urokliwy, zresztą wszystko co składa się na Kampę jest prześliczne. Cieszę się, że udało mi się zachęcić Ciebie do odwiedzenia stolicy Czech.
UsuńPozdrawiam:)
Bardzo fajny spacer!
OdpowiedzUsuńTeż muszę odwiedzić znów Pragę :)
Dzięki. Ja być może też jeszcze się wybiorę, może kiedyś jesienią, mając nadzieję, że będzie mniej ludzi:)
UsuńNiektóre tez rzeźby makabryczne ..... Udowadniasz ze warto rozważyć Pragę ponownie , moze na maraton ?!?!?!
OdpowiedzUsuńPóki co studiuje przewodniki i twojego bloga by sobie zobrazować te Toskanię .... Wogole nie czuje klimatu ..... Ale dziewczyny chcą do Italien bo to kraj pizzy i carbonery.... Oby mnie zauroczyło :)
Dokładnie - makabryczne!
UsuńPobiegniesz? Wiem, że trenujesz, więc się nie zdziwię:)
Ojej nie wierzę, Toskania jest taka malownicza. Mam nadzieję, że będąc na miejscu kraina ta jednak Cię zauroczy. Ja już byłam zachwycona tym co przeczytałam i zobaczyłam w przewodnikach;) Na żywo mnie powaliło!
A ja wybieram się do Pragi ...jak sójka za morze...
OdpowiedzUsuńPięknie ją pokazujesz!
Serdeczności :)
Ja też tak się wybierałam do Pragi, aż w końcu się udało.
UsuńDziękuję bardzo:)
Pozdrawiam cieplutko:)
...ale klimatycznie!!!! :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, miejsce jest niezwykle klimatyczne!
UsuńPrześliczne zdjęcia jak zwykle u Ciebie! Miło było pospacerować :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Cieszę się, że spacer się udał:)
UsuńPiękny spacer. Nawet nie wiedziałam, że miejsce, w które trafiliśmy przez przypadek ma jakąś nazwę. My akurat byliśmy o zachodzie słońca, było romantycznie :)
OdpowiedzUsuńTo mieliście szczęście, że tak Wam się udało trafić. Ach na pewno o zachodzie słońca musi być tam pięknie, niestety tego nie widziałam:(
UsuńTrafiliśmy tam przypadkiem szukając ściany Lennona, ale nie wszędzie byliśmy, więc musimy to nadrobić. Niestety nasz zaplanowany weekend majowy nie wypalił. Musieliśmy przełożyć plany. :(
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto tam pospacerować i spędzić trochę czasu. Nam też majowy wypad nie wyszedł ze względu na pogodę, czasem tak bywa.
UsuńTo troszkę mniej znana część Pragi, a szkoda... Ładne zdjęcia i ciekawa relacja
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
UsuńJa właściwie to się cieszę, że nie wszyscy tam trafią, bo dzięki temu mogliśmy to miejsce podziwiać bez tłumów;)
Z pewnością tam zawitam. Zanosi się, że będę miała na to dużo więcej czasu. To miasto można odkrywać w nieskończoność. A za tego Brada Pitta to Cię wielbię. Bez Ciebie pewnie w życiu bym się o tym nie dowiedziała.
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo się cieszę, że wpis o restauracji się przydał;)Jedzonko też mają bardzo smaczne, więc możesz w towarzystwie Brada delektować się przysmakami:)
Usuń