sobota, 5 grudnia 2020

GRAN CANARIA - PUERTO DE LAS NIEVES



Kiedy dojechaliśmy do Puerto de las Nieves padał deszcz. Niestety na północy zdarza się to dosyć często, dlatego roślinność jest tutaj taka zielona. 

Jeśli chcecie mieć piękną słoneczną pogodę wybierzcie południe Gran Canarii na bazę wypadową, tam jest gorąco. Za to na wycieczkach na północ będziecie mogli się trochę ochłodzić.

 

To miasteczko od samego początku wydawało mi się bardzo tajemnicze, miało w sobie coś niezwykłego. Może przez deszcz i ciężkie chmury stworzyła się właśnie taka aura. Mieliśmy jednak szczęście bo jak wysiedliśmy z auta deszcz przestał padać.
 



W miasteczku panowała trochę grecka atmosfera przez biało-niebieskie domy, jednak charakterystyczne krajobrazy Gran Canarii nie pozostawały złudzeń gdzie naprawdę jesteśmy.










Porcja kociaków:)




Architektura miasteczka jest można by powiedzieć" słodka", małe okienka, niewielkie okiennice, czasami też małe drzwi, kolorowe mozaiki i pasy u dołu domów tworzą bardzo charakterystyczny wygląd, który wielu odwiedzającym na pewno się spodoba.










Uwielbiam kanaryjskie krajobrazy, zwłaszcza białe domki odcinające się na tle ciemnych gór.






W pewnych momentach wydawało mi się, że jestem w jakiś studiu filmowym, a to wszystko są makiety.

Las Nieves w swym wnętrzu skrywa taki ślicznym mały kościółek.


Oczywiście sklep z pamiątkami Kaktus jest wszędzie:)

Ciemne plaże miasteczka przyciągają sporo turystów i często są one zatłoczone, chociaż na zdjęciu tego nie widać. Puerto de las Nieves na pewno jest warte zobaczenia.


A na koniec trochę obrazków z podróży powrotnej na południe.










5 komentarzy:

  1. Zakątek w sam raz dla mnie. :D Źle reaguję na gorąco i to mnie powstrzymuje zawsze od wyjeżdżania w ciepłe kraje, a tu popatrz, jest nadzieja. :D
    Te góry są mega intrygujące. Od razu pojawia się w mojej głowie pytanie, czy są tam jakieś szlaki piesze?

    OdpowiedzUsuń
  2. To kamieniste wybrzeże na pierwszych zdjęcia wygląda trochę tak jak tutaj u mnie na Majorce :) Widoki z trasy są niesamowite.
    Jestem ciekawa, skąd wzięła się nazwa tego miasteczka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, też zauważyłaś, że tam są inne koty? Ja miałam takie wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Byliśmy z rodziną kilka lat temu na Gran Canarii, teraz zostały nam podróże po Polsce. Planuję już wyjazd do Krakowa :) Byłaś?

    OdpowiedzUsuń
  5. Gran Canaria to marzenie. :) Ale w tym roku jeszcze musi poczekać, więc przeglądam noclegi nad morzem w Polsce. :)

    OdpowiedzUsuń