czwartek, 27 lipca 2017

Witaj WENECJO!


Cudowne uczucie kiedy wstajesz rano wypoczęty po męczącym poprzednim dniu i wiesz, że masz przed sobą cały tydzień w tym niepowtarzalnym romantycznym mieście.
Jesz śniadanie z widokiem na Canale Grande i delektujesz się włoskim croissantem popijając świeżym sokiem z pomarańczy, w tle cichutko leci muzyka poważna, słychać pływające łódki, motorówki i vaporetto. Życie jest piękne!

W pierwszy dzień postanowiliśmy sobie, że przejdziemy się tam gdzie poniosą nas nogi. Bez specjalnego planu, bez gonitwy, po prostu chcieliśmy smakować Wenecję.


Idąc ciasnymi uliczkami, wymijając nieustanny tłum oglądaliśmy wystawy sklepów, czasami wstąpiliśmy do któregoś z nich, mogliśmy pozwolić sobie na takie "marnowanie" czasu. To czysta przyjemność, gdy nie musisz gonić się z minutami.


Włoskie smakołyki nieustannie kuszą przechodzących turystów, ale po sytym śniadaniu ograniczyliśmy się tylko do ich podziwiania.


Wiadome było, że tak czy inaczej trafimy w pierwszy dzień na Plac św. Marka. Nie da się tego miejsca ominąć skoro ostatnio widzieliśmy je cztery lata temu. No i zaniosło nas w ten wieczny tłum.


Tyle miałam do powiedzenia w sprawie tego tłumu;)


Ten widok nigdy się nie znudzi.


Nie mogliśmy sobie też podarować w ten pierwszy dzień, naszego ulubionego miejsca, więc skierowaliśmy się w stronę kościoła Santa Maria della Salute.


Mam słabość do kopuł, a do tego miejsca w szczególności. To schody, które prowadzą do kościoła są naszym ulubionym miejscem w Wenecji. Siadamy na nich i podziwiamy pływające gondole, śpiewających gondolierów, ruch na Canale Grande, cudowne pałace. Możemy tam siedzieć naprawdę długo i zawsze zachwycamy się tą atmosferą panującą w tym miejscu.


Kiedy ma się przed sobą taki widok nie ma się co dziwić, że trudno nam wstać z tych schodów, mimo, iż wiemy, że Wenecja cała jest cudowna.


W końcu udało nam się podnieść i spacerkiem ruszyć w dalszą drogę.


Widok na Canale Grande jest niepowtarzalny, do tego cudowne słońce i odgłosy wody, można tak stać na mostach i podziwiać główną "ulicę" Wenecji.


Postanowiliśmy trochę się zgubić w wąskich uliczkach i znaleźć trochę miejsc, których być może jeszcze nie widzieliśmy, a właściwie na pewno nie widzieliśmy.


Wyszliśmy na przeciwko Placu św. Marka i znów urzekł nas ten widok. I tak człowiek stoi i pstryka zdjęcia, jakby bał się, że to tylko sen i za chwilę wszystko zniknie.


Stamtąd postanowiliśmy pójść przez placyki i uliczki na Most Rialto.


Kolejny cudowny widok, tylko najpierw trzeba się dopchać, żeby ten widok zobaczyć, bo most jest oczywiście oblepiony turystami. Ale spokojnie, my tam przecież jeszcze nie raz będziemy:)


Spacer po Wenecji jest zawsze cudowny, ale nie ma co ukrywać, że też męczący, nawet jeśli ma się dużo czasu. Upał, tłok to wszystko to codzienność w tym mieście.
Nas jednak czekał wypoczynek na naszym pomoście. Tam dalej w spokoju mogliśmy chłonąć Wenecję.


18 komentarzy:

  1. jak zobaczylam te wystawe z tymi ciastkami to az mi slinka pociekla, przypominam sobie ich cudny smak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, te wystawy bardzo działają na wyobraźnię, zwłaszcza te ze słodyczami:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. To prawda, tłok w Wenecji jest dość męczący, ale nie da się tego uniknąć. Pamiętam jak dziś, kiedy zaczynaliśmy zwiedzać miasto świcie, na Placu św. Marka było razem z naszą dwójką 5 osób i to był cudny widok :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak to jest niesamowity widok i wspomnienia. Też będę o tym pisać:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia. Może kiedyś uda mi się zobaczyć te widoki na żywo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci tego z całego serca:)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Witam i gratuluję! Suuuper blog:)
    Wenecja jest cudowna i nie powtarzalna. Irytują mnie narzekania tych co krzywią się po powrocie......, ich problem;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nieszczęśliwi ludzie, jak Wenecja może się nie podobać?
      Bardzo dziękuję za miłe słowa!
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  5. My zwiedzaliśmy Wenecję 7 lat temu, nasza młodsza córka miała wtedy 3 miesiące. Kiedy sobie przypominam te wszystkie mostki i mosty, które musiał pokonać nasz wózek, a raczej nasze mięśnie rąk...to nabieram ochoty, aby tam wrócić i pokazać córce jak piękne jest to miasto :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, moja Karola zakochała się w Wenecji. Pierwszy raz była 4 lata temu i cały czas wierciła nam dziurę w brzuchu żeby wrócić, a nam w to graj;)
      Oj z wózkiem to współczuję...
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  6. Nie byłam w Wenecji "na żywo", ale tyle razy o niej czytałam w przeróżnych powieściach, że mam wrażenie, jakbym tam była. Na pewno nie odnajdę tam tego ducha, kiedy Wenecja była państwem, ale od czego jest wyobraźnia.
    W Twojej opowieści jest tyle zachwytu, że trudno nie pokochać tego miasta.
    Wenecja kojarzy mi się nierozerwalnie z Vivaldim, Pietą, śpiewakami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę trudno nie zakochać się w tym mieście. Wenecja jest niepowtarzalna i cudowna, chociaż bardzo mocno zatłoczona. Śpiewy gondolierów są nie do opisania:)zachęcam Cię do odwiedzenia Wenecji!
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Jakie bezy przeogromne...!
    Takie widoki, zwłaszcza Wenecji, nigdy sie nie znudzą!
    Dawno mnie nie było, dlatego ciepło pozdrawiam w te upalne dni! :)
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te słodycze na wystawach były bardzo kuszące, ale po śniadaniu nie dało rady nic wepchnąć w siebie;)
      Pozdrawiam cieplutko, u nas też upalnie:)

      Usuń
  8. Aż się zachciewa tych smakołyków, które pokazałaś na zdjęciach. No a pozostałe zdjęcia.....poezja, przepiękne.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za miłe słowa:)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  9. Chyba poczekam jednak, by polecieć tam na przykład w maju. Może nie będzie tyle turystów? Cudowne widoki... :)
    Ostatnie zdjęcie - boskie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę Cię kochana martwić, ale w maju też jest pełno ludzi...Nie wiem czy tam kiedyś nie ma turystów:)
      Na ostatnim zdjęciu jest nasz codzienny wieczorny widok z naszego pomostu.
      pozdrawiam:)

      Usuń