W końcu nadszedł czas na zwiedzanie Drezna. Według prognoz miało świecić słońce, ale niestety prognozy się nie sprawdziły. Pogoda jednak była na tyle dobra, że pozwoliła nam na mały spacer po mieście. Po śniadaniu ubraliśmy się, więc ciepło i ruszyliśmy na zwiedzanie Drezna.
Niedaleko naszego hotelu znajdował się Kościół Świętego Krzyża, którego dzwony podobno nie dają w nocy spać. Tak jak już wspominałam nam nic snu nie zakłócało.
Historia tego ewangelickiego kościoła sięga roku 1215.
Jeśli miałabym dopatrzeć się podobieństwa Drezna z Wrocławiem o czym często czytałam, to wskazałabym na to miejsce. Nie do końca nawet wiem dlaczego, ale chyba kojarzy mi się to z ulicą Świdnicką, a kształt okien też jest mi znajomy.
Ruszyliśmy, więc dalej przed siebie rozglądając się po ulicach miasta i szukając wartych uwiecznienia zabytków i detali.
Już lekko zmarznięci doszliśmy do Kościoła Marii Panny zwanego też Kościołem Mariackim. Ten barokowy luterański kościół znajduje się na Nowym Rynku. Mnie oczywiście od razu urzekła kopuła tej świątyni. To chyba już "spaczenie" Włochami. Dla mnie każdy kościół, który posiada kopułę jest piękny:) , ale ta świątynia wzniesiona z piaskowca jest naprawdę warta zobaczenia.
Był to chyba pierwszy w moim życiu odwiedzony kościół, w którym naprawdę można było się ogrzać. Było tu ciepło i przyjemnie. Mimo zakazu fotografowania, pracująca tam pani powiedziała nam, że zdjęcia wolno robić byleby nie stać w przejściu:)
Byłam zaskoczona wnętrzem kościoła. Amfiteatralny środek i niebywały przepych robiły niesamowite wrażenie. Szczerze mówiąc nie przepadam za wszystkim co jest "na bogato", jednak tutaj zupełnie mi to nie przeszkadzało.
Obeszliśmy kościół dookoła, a potem delektując się miłym ciepełkiem usiedliśmy w ławce podziwiając jego wnętrze.
Oj nie chciało nam się wychodzić na ten mróz, ale nie mogliśmy przecież przesiedzieć tam całego dnia:)
Pospacerowaliśmy po Nowym Rynku przyglądając się ładnym kamienicom. Żałowaliśmy, że nie jesteśmy tutaj latem, kiedy na pewno roi się tu od ogródków, gdzie można usiąść, napić się kawy i chłonąć atmosferę Drezna.
Idąc dalej doszliśmy do malowidła ściennego" Orszak książęcy". Zdobi ono zewnętrzną ścianę gmachu " Langer Gang". Autorem malowidła jest Wilhelm Walther. Jest to największy na świecie ceramiczny obraz ścienny.
A to piękna brama znajdująca się w Zamku Wettynów. Rezydencja książąt Saksonii jest przykładem sztuki renesansowej i barokowej. Prześliczne sklepiania zrobiły na mnie duże wrażenie.
Drezno ma właśnie to czego zabrakło mi w Berlinie. Jest tu spójność, piękne zabytki i klimat, którego za nic nie byłam w stanie znaleźć w stolicy Niemiec.
Moja Rodzina jak widać ma dosyć czekania na mnie... bo znowu coś trzeba sfotografować;)
Aż tu nagle pojawiła się...Bawaria?:)
Idąc spacerkiem urokliwą uliczką, wdrapaliśmy się na wzgórze skąd rozciągał się bardzo ładny widok na rzekę i na miasto.
Katedra Świętej Trójcy znajduje się tuż obok Zamku Wettynów. Nazywana jest również Kościołem Dworskim. Jest to świątynia katolicka.
Najważniejsze zabytki Drezna znajdują się blisko siebie. Zwłaszcza w zimie bardzo ułatwia to zwiedzanie. I tak zaraz obok katedry natrafiliśmy na Operę Sempera. Królewskim kapelmistrzem był tutaj Ryszard Wagner. Jest to jedna z piękniejszych budowli tego typu. Budynek mieści 1712 miejsc siedzących i 300 miejsc stojących. Swoją drogą chyba dziwnie byłoby stać w operze.
Od opery niedaleko było już do Zwinger, zabytku który obok Kościoła Marii Panny podobał mi się chyba najbardziej. Ten zespół architektoniczny zaliczany jest do najbardziej znaczących budowli późnego baroku w Europie. Wzniesiony został w latach 1711-1728. W środku można podziwiać zbiory porcelany chińskiej oraz miśnieńskiej.
Latem ogrody muszą wyglądać przepięknie. I jest to jeden z powodów, dla którego warto tu wrócić.
Czy zimą czy latem nie sposób nie zachwycić się tym miejscem. Wszyscy oczywiście cykają sobie tutaj fotki. Prym w tym oczywiście wiodą Japończycy robiąc przy tym dziwne miny i pozy, często bez względu na wiek. Tym razem spotkaliśmy tu dwie młode dziewczyny, jedna z nich miała profesjonalne urządzenie do robienia selfie w postaci długiego "kija", który przytrzymywał telefon w odpowiedniej odległości. W jednej ręce dziewczyna miała owe urządzenie, w drugiej oczywiście...misia:)
Powiem szczerze, że trzeba być wytrwałym, albo bardzo odpornym na zimno żeby zwiedzać o tej porze roku. Nam udało się zwiedzić właśnie tyle. Nasze twarze zaczęły przybierać różową barwę i nijak nie daliśmy rady na dalszą wędrówkę. Zobaczyliśmy to co sobie założyliśmy, reszta musi poczekać na cieplejsze dni. W szybkim tempie zmierzaliśmy do Altmarkt Galerie, ale już nie na zakupy tylko żeby się ogrzać. Poszliśmy, więc za przykładem damy znajdującej się na zdjęciu poniżej i wybraliśmy się do miłej kawiarenki.
Jestem okropna, ale nie mogłam się oprzeć tej słodyczy. Banan w czekoladzie był przepyszny, kawka zresztą też. Jakie to miłe uczucie kiedy człowiek z powrotem odzyskuje ciepło we własnym ciele:)
Był to bardzo miły dzień:)
Jestem mile zaskoczona pięknem tego miasta. Co prawda słońca nie miałaś, ale zdjęcia i tak cudne.
OdpowiedzUsuńps: teraz dopiero zobaczyłam w opisie Twoim że jesteś miłośniczką Toskani ;) Witam w Klubie ;)
Dziękuję bardzo:) Drezno jest naprawdę bardzo ładne i warto tam pojechać.
UsuńA Toskania...to moja miłość:) Mój drugi dom:) Witam również w Klubie:)
Mogłabym tam jeździć co roku, ale moje "Dziecko" mówi, że przesadziłam już z tymi Włochami, ma dość;)
w niemczech bylam tyle razy a jakos do tego dezdna nigdy nie po drodze :) super fotki :)
OdpowiedzUsuńJa mam do Drezna tylko 2,5 h i byłam pierwszy raz. A nie przepraszam drugi, ten pierwszy raz był lata temu, tyle, że tylko na lotnisku;)
UsuńFrauenkirche naprawdę zaskakuje swoim wnętrzem :)
OdpowiedzUsuńZaskakuje, jednak co by tu nie mówić różni się od naszych kościołów:)
UsuńBardzo piękne zdjęcia. Jestem zaskoczona pustkami, zawsze byłam latem lub zimą na jarmarku i Drezno było pełne ludzi. Drezno bardzo mi się podoba i chętnie znów tam wrócę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki:) Nam bardzo odpowiadało to, że nie musieliśmy się dzielić Dreznem z tłumami:)
UsuńPiękne i klimatyczne miasto, z zachwycającą architekturą i mnóstwem cudownych detali. Myślę, że byłabym zachwycona. Mam cichą nadzieję, że uda mi się tam dotrzeć latem...
OdpowiedzUsuńSama się nie spodziewałam, że tak Drezno przypadnie mi do gustu. Wiedziałam, że jest znacznie ładniejsze od Berlina, ale to miasto jest po prostu zupełnie inne. Życzę, więc abyś latem odwiedziła Drezno, chętnie potem poczytam o Twoich wrażeniach:)
UsuńŚwietne migawki miasta!
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńMoja rodzina też często ma dosyć i mnie pogania kiedy zostaje gdzieś w tyle robiąc zdjęcia☺ Nie spodziawałam się, że Drezno ma taką ładną architekture. Życzę wypadu wiosną lub latem, skoro macie tylko 2,5h to na pewno się uda.
OdpowiedzUsuńOj znam ja to poganianie i oczy wywracane do góry ze zniecierpliwienia;)
UsuńDzięki tez mam nadzieję, że wrócimy tam latem:)
Ostatnio często czytam na różnych blogach o tym mieście. Ja odwiedziłam Drezno w grudniu, wszędzie było pełno świątecznych ozdób i jarmarków.
OdpowiedzUsuńPrzed naszym wyjazdem też często czytałam o Dreźnie na blogach, chyba się miasto modne zrobiło;)
UsuńPrzepiękny ten barokowy kosciół :)
OdpowiedzUsuńA banan w czekoladzie wygląda przepysznie :)
Mnie ten kościół też zauroczył. Drezno to naprawdę bardzo ładne miasto, mimo architektonicznych komunistycznych dodatków. No, ale cóż zrobić taka historia.
UsuńA banan był bardzo smaczny;)
W Dreźnie nigdy nie byłam, a widzę z Twoich wspaniałych zdjęć, że jest warte i to bardzo, odwiedzenia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto tam pojechać, najlepiej jak już będzie ciepło:) Dzięki i pozdrawiam serdecznie:)
UsuńSzkoda ze pogoda nie dopisala, ale i tak wyglada pieknie!
OdpowiedzUsuńNo szkoda, ale na to nie mamy niestety wpływu, zresztą czego można spodziewać się w styczniu. Ale i tak warto było:)
UsuńPatrząc po twoich zdjęciach budzi się chęć odwiedzenia Drezna. Te piękne budowle a wnętrze kościoła Marii Panny wręcz przepiękne. Warto się tam wybrać :)
OdpowiedzUsuńJak najbardziej warto się wybrać:)
OdpowiedzUsuńZwinger robi mega wrażenie, muzea w środku jednak nie zrobiły na mnie większego wrażenia... Muszę kiedyś zrobić post o Dreźnie :)
OdpowiedzUsuńTo w takim razie czekam na post o Dreźnie:)
Usuń