niedziela, 3 listopada 2013

KUROZWĘKI



Pięknie musi być tu latem, kiedy drzewa są już w pełnej krasie, bo na początku maja jak widać jeszcze nie wszystkie się obudziły:)


Nazwa wioski trochę trudna do zapamiętania nawet dla Polaka, a dla obcokrajowca pewnie bardzo trudna do wymówienia:), ale wzięła się od rodu Kurozwęckich, więc inaczej być nie mogło. Miejsce przesympatyczne i bardzo klimatyczne.


 Zderzenie starego z nowym. 
Piękny stary dworek, a przed nim skuter:)


Zamek był jednym z pierwszych, murowanych zamków rycerskich w Polsce. Początkowo pełnił rolę obronną.
Teraz w XIV wiecznym Pałacu znajduje się hotel. Niestety nie byłam w środku, ale podobno w Restauracji Pałacowej serwują przepyszne polskie dania i co ciekawe jako jedyni w Polsce nawet dania z bizona. Można tu zorganizować wesela i różnego rodzaju przyjęcia okolicznościowe. Kompleks Pałacowy znajduje się w parku, wśród zieleni i zwierząt ( o czym za chwilę). Lepszej atmosfery i otoczki do zabawy chyba nie trzeba. Sama z chęcią skorzystałabym z takiej oferty.:)


Pawilon ogrodowy


Dodatkową atrakcją tego miejsca jest mini zoo. Można tu zobaczyć lamy, osiołki, strusie, kucyka szetlandzkiego, kozy, szopy, owce i świnki wietnamskie. Moją największą sympatię wzbudził kucyk.
Znajduje się tu również stadnina koni arabskich.


W Kurozwękach mieści się jedyna w Polsce hodowla bizonów amerykańskich.
Można z bliska obejrzeć dorodne okazy. Nam udało się zobaczyć również małego bizona.



Myślę, że to miejsce jest naprawdę fajne na weekendowy wypad. Jest gdzie pospacerować, dobrze zjeść, dzieci mają tu mnóstwo atrakcji, a ponadto można pozwiedzać okoliczne zabytki.
Województwo świętokrzyskie zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie. Mogę nawet śmiało powiedzieć, że jest to trochę inna Polska.



3 komentarze: