Valletta to stolica Malty. Miasto, które jest najmniejszą stolicą europejską, ale też najpiękniejszą, tak twierdzi przewodnik. Nie przesadzałabym, bo choć miasto jest rzeczywiście urocze, to jednak jestem w stanie wymienić tu od razu dwie stolicy, które dla mnie są znacznie ładniejsze.
Valletta jak większość stolic jest okropnie zatłoczona, choć znajdują się tu miejsca, w których można nawet odpocząć. Mówią o niej, że jest włoska, dla mnie jednak jest bardziej arabska, zresztą jak cała Malta.
Do Valletty jedzie z Qawry autobus nr 45 i jedzie się tam naprawdę dosyć długo. Chyba więcej niż godzinę. Podróż wydłuża jeszcze tragiczny tłok w autobusie i korki, więc jeśli ktoś chce usiąść to lepiej wsiąść w Buggibie, chociaż gwarancji na wolne miejsce też nie ma. Prawda jest taka, że na Malcie większość autobusów jest zatłoczona. Często mają tylko drzwi przy kierowcy, który z kolei karze każdemu wsiadającemu iść do samego końca. Więc jeśli jesteś pierwszym wsiadającym potem z tego końca musisz się przepychać jeśli wysiadasz po drodze.
Widzicie ten tłum w dole, na zdjęciu powyżej? Nie liczcie na to, że uda Wam się zrobić takie piękne zdjęcie głównej ulicy Republika, która jest na większości przewodników i kartek zupełnie pusta i widać tę cudowną przestrzeń z góry. Niestety. Chyba, że będziecie tam o świcie.
Trochę nas tu zaskoczyła pogoda, bo wsiadając w Qawrze termometr w autobusie pokazywał 32 st, kiedy wysiedliśmy w Vallettcie było już tylko 20 st. W czasie jazdy zerwała się burza i zaczął lać deszcz, a my " roznegliżowani"... Niech Was to jednak nie zmyli, nadal było gorąco, chociaż nie upalnie. Przeczekaliśmy padający deszcz w jednej z knajpek i zjedliśmy trochę wcześniej obiad.
Przepyszne było to danie. Na Malcie bardzo często dodają do posiłków słone chipsy i powiem Wam, że smakuje to wyśmienicie. Nie są one takie tłuste i obciążające jak te wszystkie nasze. W końcu wyczailiśmy je w sklepie i podjadaliśmy wieczorem do wina. Tylko dobrze patrzcie, bo solone też są z octem i łatwo się pomylić, a uwierzcie mi na słowo, że okropne!
Główną atrakcją stolicy Malty jest oczywiście architektura. Miasto zbudowane w stylu barokowym naprawdę wygląda pięknie. Zamieszkuje tu tylko 7 tysięcy ludzi.
Poniżej znajduje się Biblioteka Narodowa.
A to pozostałość po monarchii brytyjskiej, niewątpliwa atrakcja turystyczna.
Deszcz przestał padać, więc w sumie miło chodziło się w takim jak na Maltę dużym mieście bez piekącego słońca, bo choć je uwielbiam to podczas zwiedzania nawet mnie męczy;)
Jest to miasto stworzone do
fotografowania, ponieważ cudowne balkony są nie tylko perełką
architektoniczną, ale również mienią się w różnych barwach.
Ten
budynek od razu skojarzył mi się z wrocławską Renomą, jeśli ktoś
mieszka w moim mieście na pewno będzie wiedział o czym mówię.
Nie tylko ludzie chcą odpocząć;)
Chmury wisiały na niebie, ale na szczęście deszczyk tylko od czasu do czasu pokropił, także nawet nie przeszkadzał.
No i dalsza porcja tych ślicznych balkonów. Właśnie dlatego musiałam podzielić ten post na dwie części:). Tyle było zdjęć z balkonami, że nie mogłam się zdecydować, które odrzucić. Oczywiście jest tutaj i tak tylko część z nich
No i jak widać w tych bocznych uliczkach jest znacznie spokojniej. Na szczęście!
Nie tylko balkony zachwycają i nie sposób ich nie sfotografować w wielkich ilościach, chociaż niewątpliwie są główną atrakcją. Zwróćcie też uwagę na drzwi i małe okienka.
Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam fotografować takie szczegóły, jest to dla mnie bardzo ważny element podróżowania. Dlatego jak w każdym mieście warto zboczyć z drogi ukazywanej przez przewodniki i zagłębić się w takich cudownych uliczkach. Szczerze mówiąc my najczęściej sami sobie jesteśmy przewodnikami, gdzie nam się coś spodoba tam idziemy:)
To pierwsze zdjęcie bombowo Ci wyszło!
OdpowiedzUsuńChipsy z octem? Fuj! Zły zapach ;/
Ty tu mnóstwo genialnych zdjęć popełniłaś, jestem pod wrażeniem.
Dwunaste zdjęcie od dołu to chyba najbardziej rzeczywiste zdjęcie z tego miasta. Bez ogródek.
Och dziękuję Kochana za tyle miłych słów:) Zaraz policzę, które to dwunaste;)Tam się dosyć ciężko zdjęcia robi, zwłaszcza tej głównej ulicy.
UsuńNo wyobrażasz sobie takie chipsy. Nikt z nas nie chciał tego jeść i musieliśmy je wyrzucić.
Genialne zdjęcia Beato, zachwycające. Architektura taka ciekawa, podoba mi się. :) Tłumów nie lubię, a zatłoczonych autobusów tym bardziej. Jeny, przeżywam koszmar, kiedy muszę takim jechać. hehe No, ale wy znaleźliście też i spokojniejsze miejsca. Relacja z podróży świetna, ciekawa, zabawna i pięknie ukazana. Pozdrawiam serdecznie. :)
OdpowiedzUsuńOch, ale mnie dzisiaj rozpieszczacie komentarzami, dziękuję bardzo!:)
UsuńTłumy mnie zawsze przerażają, ale niestety są takie miejsca, że nie sposób ich uniknąć, chyba, że o świecie tak jak my w Wenecji:)
Pozdrawiam serdecznie:)
"...Dlatego jak w każdym mieście warto zboczyć z drogi ukazywanej przez przewodniki i zagłębić się w takich cudownych uliczkach. Szczerze mówiąc my najczęściej sami sobie jesteśmy przewodnikami, gdzie nam się coś spodoba tam idziemy:)...". Tak, tak i jeszcze raz tak! Zbaczanie z utartych szlaków jest chyba jednym z głównych punktów mojego podróżowania i bardzo to lubię. Uwielbiam! I to właśnie poza zasięgiem tłumów zdobywam te najfajniejsze ze wspomnień.
OdpowiedzUsuńI też lubię fotografować drzwi i okna. I balkony. I koty. I psy. I stare szyldy. I milion innych rzeczy. Valetta musi być naprawdę bardzo ładna i bardzo mi się podoba że ma architekturę w takich ciepłych barwach. Szkoda tylko, że czasami jest taka zatłoczona ale wtedy właśnie można zapuścić się w te mniej znane miejsca.
Niech zgadnę, jedną z tych ładniejszych od Valetty stolic jest Rzym? :)
Pozdrawiam serdecznie.
Oczywiście zgadłaś, jasne, że Rzym:)))
UsuńLubię miejsca gdzie właśnie można czepić się szczegółów jak sama kiedyś napisałaś:) Pamiętam bo bardzo ten tytuł mi się spodobał no i sam post oczywiście.
Pozdrawiam serdecznie:)
Stolica Malty ma w sobie niepowtarzalny urok :) Podróż tam to świetny pomysł. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńValletta to jedno z ładniejszych miast Malty.
UsuńPozdrawiam:)
Strasznie podobają mi się na Malcie wystające balkony. Wyglądają jak budki dla ptaków.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Tak ja tez byłam nimi zafascynowana, a jaki cudowny obiekt do zdjęć:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Te balkony są cudne. Istne perełki. Coraz bardziej chciałabym zobaczyć to wszytko na własne oczy. Przepiękne zdjęcia udało Ci się zrobić. Jest klimat - baaardzo!
OdpowiedzUsuńBuziaki!!!
Ja w tym roku właśnie wybieram się do Malty
OdpowiedzUsuń