wtorek, 3 kwietnia 2012

TOSKANIA po raz czwarty - lipiec 2011



Ruszamy po raz czwarty do krainy winem płynącej:) Jak zwykle rano wsiadamy do auta i kierujemy się na autostradę. Pogoda w tym roku jest trochę dziwna, właściwie nie jest zimno, ale też nie gorąco. Wiatr zaburza poczucie ciepła. Na ostatniej stacji benzynowej w Polsce tankujemy auto i pijemy kawę. Po chwilowym odpoczynku ruszamy w dalszą drogę. To nasza trasa, którą pokonywaliśmy przez kolejne cztery lata jadąc na wakacje.

Po drodze w Niemczech straszne korki. Niestety przyczyną są dwa wypadki w niedalekiej od siebie odległości. Droga okropnie się przez to dłuży.


Mijamy Niemcy i przekraczamy granicę z Austrią. W tym roku zatrzymujemy się na nocleg w Stubaital,tak jak rok wcześniej, ale w innym hotelu. 


 Pogoda niestety nie rozpieszcza, gdy dojeżdżamy zaczyna padać deszcz, zgodnie z tradycją;) Tym razem jesteśmy zmęczeni bardziej niż kiedykolwiek, pewnie przyczyną jest zbyt krótki sen poprzedniej nocy. Kiedy widzi się na autostradzie tramwaj to chyba już nie jest dobrze:) Na szczęście to nie ja siedzę za kierownicą. Tak więc czas odpocząć i nabrać sił przed kolejnym odcinkiem naszej podróży do Ceciny.
Rano po śniadaniu wyruszamy w dalszą podróż.

 
Zostawiamy za sobą Austrię i witamy naszą ukochaną Italię:) Wyjątkowo w tym roku we Włoszech nie ma korków. Świeci słoneczko i jest bardzo ciepło, ale nie upalnie. Drogę znamy już prawie na pamięć. Mijamy znajome krajobrazy.


Po ok ośmiu godzinach dojeżdżamy do naszej Cecinki. I jak co roku mijamy dziwne rondo, ukwieconą ulicę, kolejne ronda w rondach;), piniowy las, "Pana Tosta", który jak zwykle krząta się po swojej knajpce i dojeżdżamy na Tamerici. Nareszcie!
Po załatwieniu formalności jedziemy się rozpakować. Dostajemy mobilhome nr 117, tuż za tym, w którym mieszkaliśmy w zeszłym roku. Przyjemny cień pada na naszą ogromną werandę, która zaprasza na odpoczynek.
Jesteśmy w Toskanii, a ona jest w nas.....


W tym roku zwiedzimy:
- PISTOIA
-VINCI
- WYSPA ELBA
I ROBIMY SKOK NA LIGURIĘ:) A TAM:
- RAPALLO
- SANTA MARGHERITA
- PORTOFINO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz