niedziela, 28 czerwca 2020

GRAN CANARIA - GRAN TOUR cz.3 - TEROR



Kolejnym punktem naszej wycieczki fakultatywnej było miasteczko o przerażającej nazwie Teror;) 
Zagubione pośród gór jest jednym z najładniejszych na Gran Canarii. Ze swoją nazwą nie ma oczywiście nic wspólnego za to przyciąga piękną architekturą. 




Teror trochę przypominał mi jakieś meksykańskie miasteczko, coś było w nim takiego co powodowało u mnie takie skojarzenia. Niezwykle egzotycznie wyglądają tutaj palmy kalifornijskie, przy niskiej zabudowie doskonale widać jak potrafią być wysokie.


Taniec to na Gran Canarii bardzo ważny element tradycji, dzieci uczone są tańca od najmłodszych lat, mają swoją choreografię. Na zdjęciu młodzież (ale nie tylko) tańczy przed klasztorem Cystersek. W święta ubierają oni swoje ludowe stroje.
Warto nadmienić, iż klasztor słynie z wyrobów cukierniczych wyrabianych przez miejscowe mniszki. Sprzedawane są na targu z żywnością i rękodziełem, który odbywa się w niedzielę, ale można też kupić je w samym klasztorze. Do nabycia są słynne ciasteczka marcepanowe( mniam, uwielbiam marcepan) i migdałowe, biszkopty i anyżkowe ( fuj, nie znoszę) bułeczki oraz wiele innych. Niestety my nie byliśmy tutaj w niedzielę, a i nasza wycieczka nie obejmowała zakupu wspomnianych specjałów:( To jest właśnie jeden z minusów fakultatywnego zwiedzania.


Architektura Teroru jest naprawdę imponująca, a co najważniejsze budynki posiadają przecudne balkony, które są pielęgnowane przez mieszkańców i ozdabiane kwiatami i roślinami w koszach oraz donicach.


Na placu przed Bazyliką Matki Boskiej Sosnowej stoi ogromny beniaminek, wiele osób na pewno ma w domu ten gatunek w doniczce. Drzewo jest naprawdę niesamowite, zobaczcie na koronę tego okazu.


Legenda mówi, że 8 września 1481 roku na 50 metrowej rosnącej w lesie sośnie pojawiła się Matka Boska. W tym miejscu dla upamiętnienia wzniesiono kapliczkę, a potem kościół. Wokół niego zaczęło tworzyć się miasteczko i tak powstał Teror.
Matka Boska została patronką Gran Canarii, a bazylika jest głównym ośrodkiem kultu religijnego na wyspie. W sierpniu kiedy jest miesiąc maryjny przyjeżdża do świątyni sporo ludzi i chociaż Kanaryjczycy bardzo kultywują swoją religię, tak jak wszędzie są i tutaj ludzie niewierzący, jednak nawet ci pojawiają się w sierpniu w bazylice. 7 września natomiast zjeżdżają liczne pielgrzymki, a dzień później odbywa się uroczysta procesja na cześć patronki wyspy.


Wewnątrz bazyliki możemy podziwiać  ołtarz w stylu rokoko, a także śliczne witraże.


Zabudowa jest tutaj bardzo oryginalna i naprawdę warta zobaczenia. Prześliczne niskie, kolorowe kamienice tworzą niepowtarzalny klimat tego miejsca, a ich zabytkowe balkony to już wisienka na torcie.


Niedaleko Bazyliki w XIX wiecznym domu znajduje się muzeum perfum. Zebrany jest tutaj dorobek kilku pokoleń perfumiarzy, którzy stworzyli 163 oryginalne formuły. Oczywiście znajduje się tutaj i sklepik.


Warto jednak patrzeć pod nogi nie tylko dla bezpieczeństwa. Oto próg sklepu:)


   Bardzo podobało mi się wnętrze sklepu.


Perfumy można kupić w przepięknych opakowaniach, które do złudzenia przypominają buteleczki od lakierów do paznokci.


Nawet jeżeli nie planujecie zakupu perfum warto odwiedzić to miejsce, bo klimat jest naprawdę uroczy.


No i oczywiście zawsze rozglądajcie się na boki, bo te boczne uliczki często skrywają architektoniczne cudeńka i wiele roślinnych inspiracji.


Jeśli chcecie kupić pamiątki to zajrzyjcie do sklepu Kaktus, który jest praktycznie w każdej miejscowości. Można tutaj znaleźć naprawdę wiele rzeczy i niektóre bywają całkiem ładne;)


Chyba następnym razem będąc na Wyspach Kanaryjskich sprawię sobie coś małego z lawą:)





3 komentarze:

  1. Beniaminek, nie wytrzymam. :D Moja mama miała to kiedyś, było wysokie prawie jak dorosły człowiek, ale po latach zdziczało i zrzedło, więc mama wyrzuciła. A tu proszę, wiekowe, gęste i piękne.
    Wg Biblii takie "objawienia" są demoniczne (podszywanie się i zwodzenie), ale spoko, niech będzie. ;)
    Architektura świetna, palmy bardzo lubię. Atrakcyjnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też miałam dwa okazy, ale po kilku latach zaczęły dziczeć aż w końcu padły.
    Ach tak naprawdę to chyba nie trzeba tak dosłownie brać wszystkiego co jest w Biblii;)
    Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie tak wyobrażałam sobie Kanary. Ale miasteczko naprawdę klimatyczne. No i ta perfumeria.

    OdpowiedzUsuń