czwartek, 10 marca 2016

RZYM - Dzień drugi - cz.1. ZATYBRZE czyli TRASTEVERE


Zatybrze pochłonęło sporo czasu i karty pamięci w aparacie, więc jestem zmuszona ten dzień podzielić na dwa posty:) To właśnie Trastevere chcieliśmy zobaczyć będąc w Rzymie, ponieważ poprzednie dwie wizyty w stolicy Italii niestety na to nie pozwoliły z braku czasu oczywiście.
Dzień zaczęliśmy od sytego i pysznego śniadania. Spożywałam niespiesznie włoskie specjały przyglądając się japońskim gościom. Coś może ze mną jest nie tak;), ale bardzo lubię ich obserwować, gdy kroją wszystko na małe kawałeczki i robić wielkie oczy ze zdziwienia kiedy jedzą słodką babkę zagryzając wędlinami i jajecznicą. No cóż co kraj to obyczaj;) A skoro już jesteśmy w temacie Japonii to polecam Wam bloga Maiki, która mieszka w Tokio i bardzo ciekawie pisze o tym kraju - http://tokyopongi.com/
No dobrze teraz wracamy do Rzymu i jego słynnej dzielnicy.

Znów wysiedliśmy na stacji Barberini, ponieważ z Zatybrzem nie ma bezpośredniego połączenia metrem. Przeszliśmy ponownie koło Palatynu, potem niedaleko Ust Prawdy i poszliśmy w stronę Trastevere.
Zapowiadał się kolejny ciepły włoski dzień. Słońce świeciło coraz mocniej, więc był to wymarzony czas, aby wybrać się na Zatybrze.
Po drodze podziwialiśmy jedyną wyspę w mieście czyli Isola Tiberina znajdującą się po środku Tybru.


To zdjęcie zrobiłam na dowód ile stopni potrafi być w Rzymie w lutym czyli w środku zimy:) Jednak nie była to do końca odczuwalna temperatura, ponieważ wiał wiatr. Tak czy siak można tam już chodzić ubranym jak podczas polskiej wiosny, a słońce grzeje naprawdę znacznie mocniej niż w Polsce.


Idąc spacerkiem podziwialiśmy Santa Cecilia in Trastevere. To właśnie w tym miejscu w 230 r. zginęła św. Cecylia patronka muzyki.


Zatybrze w starożytności było mieszanką wiejskich domów zamieszkiwanych przez arystokratów oraz mieszkań robotników. Teraz jest bardzo modną dzielnicą Rzymu i przy okazji bardzo drogą.


Trastevere jest spokojne i różni się od tętniącego życiem centrum stolicy. Ma swój specyficzny klimat, całą masę wąskich zaplątanych uliczek, pięknie ozdobionych sklepów. Oczywiście nie brakuje tu restauracji i małych kawiarenek. Jednak( i tu pewnie wiele osób zaskoczę), Zatybrze nie rzuciło mnie na kolana. Owszem spacer był bardzo miły i wiele było pięknych miejsc, ale nie był to totalny zachwyt. Pomyślałam, że jestem chyba już rozwydrzona ilością widzianych cudnych włoskich, a przede wszystkim toskańskich miejsc i nie tak łatwo mnie już zauroczyć akurat w tym temacie.


To są obrazki, które uwielbiam we Włoszech, nie jestem w stanie przejść koło takich ozdób obojętnie.


Dotarliśmy do najbardziej znanego placu Trastevere czyli Piazza Santa Maria in Trastevere. Będąc tutaj warto odwiedzić Basilica di Santa Maria in Trastevere. W środku nie ma tłumów, więc można spokojnie usiąść w ławce i przyjrzeć się wnętrzu lub oddać się modlitwie.


Moją uwagę przykuł obficie zdobiony sufit, przyglądałam mu się próbując wyrobić sobie zdanie na jego temat. Stwierdziłam jednak, ze nie trafia w mój gust.


XII i XIII wieczne mozaiki znajdują się na zewnątrz i wewnątrz kościoła.


Podobno w lecie zdarzają się kolejki, aby pstryknąć sobie fotkę przy tej fontannie. W lutym jak widać można spokojnie zrobić sobie tutaj zdjęcie.


Piazza Santa Maria in Trastevere jest najspokojniejszym placem w Rzymie. Kiedy robi się coraz cieplej młodzież przesiaduje na schodach fontanny, a uliczni muzycy umilają im czas i turystom siedzącym w restauracjach.


Trochę zmęczeni dość długim spacerem usiedliśmy w jednej z restauracji na Piazza San Cosimato, aby napić się kawy. Mieliśmy widok  na targ spożywczy, który odbywa się tutaj codziennie. Obok nas siedziały dwie panie z dostawcą, u którego zamawiały warzywa na swoje stragany, ot zwyczajne życie.


Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy dalej przed siebie, co chwilę zastanawiając się, w którą stronę iść. Mapa, którą dostaliśmy w hotelu była tak totalnie zakręcona, że chodzenie po Zatybrzu stało się nie lada wyczynem. Ja to ja, zawsze mam problem z orientacją i często z budynku wychodzę wyjściem awaryjnym, ale mój Mąż nie ma z tym najmniejszego problemu. Pamiętam, że Luca w Toskanii też okazała się istnym labiryntem. Jednak doszliśmy tam gdzie zamierzaliśmy.


A podążaliśmy na Wzgórze Janikulum czyli Monte Gianicolo. Oj droga była tam długa, bo pod górę oczywiście. Nie chciałabym tam wchodzić w upale. Takie wejścia nie należą do ulubionych w naszej rodzinie, ale daliśmy radę;)
Po drodze napotkaliśmy mały uroczy kościółek.


Warto było się wspinać, bo na górze naszym oczom ukazały się takie oto piękne widoki.


Warto też przyjrzeć się pięknej fontannie dell Acqua Paola, nazwanej imieniem  papieża Pawła V. Dla mnie to taka miniaturka Fontanny di Trevi.


Panorama Rzymu z tego miejsca jest naprawdę przepiękna.


Typowy rzymski obrazek - charakterystyczne drzewa i skuterki, ach Italio skradłaś moje serce na wieki.


Mewy nie są rzadkim widokiem w Rzymie, właściwie nie ma się co dziwić, w końcu morze jest niedaleko. Nie mają też nic przeciwko pozowaniu.


Reasumując, Zatybrze nie zauroczyło mnie tak bardzo jak inne osoby, które opisywały pobyt tutaj, jednakże polecam spacer po tej dzielnicy, bo jest bardzo klimatyczna i na pewno warto. Przyznam się jednak szczerze, że z wielką radością wracałam w ramiona centralnego Rzymu. Zmierzaliśmy w stronę Watykanu.


 Zoom to fajna rzecz w aparacie:)




24 komentarze:

  1. Myślę, że mnie Zatybrze by się podobało. Miło mi się po nim spacerowało. Widoki z góry na Rzym są faktycznie piękne. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatybrze jest bardzo klimatyczne, więc na pewno by Ci się podobało. Mnie na kolana nie rzuciło, ale bardzo mi się podobało. Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Któż z nas nie chciałby zobaczyć kolebki cywilizacji, sztuki i kultury.
    To również moje marzenie podróżnicze.
    Zdjęcia super. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:) To prawda chyba faktycznie nie znam osoby, która nie chciałaby odwiedzić Rzymu, a Ci, którzy byli zawsze chcą wracać. Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  3. Zatybrze jest unikatowe.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jest to miejsce, które warto zobaczyć.

      Usuń
  4. Rzym ma tyle do zaoferowanie, że wiele razy można tam jechać i zawsze coś nowego się zobaczy. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogłabym tam jechać w każdej chwili i jest to jedno z nielicznych europejskich wielkich miast, w którym chciałabym zamieszkać.

      Usuń
  5. Po obejrzeniu zdjęć wnioskuję, że byłabym zauroczona Trastevere, zdecydowanie jest w klimacie jaki bardzo lubię i którego szukam w podróżowaniu. A najbardziej to mi się podoba Isola Tiberina, mogłabym tam mieszkać - brakuje tylko małego parku, gdzie mogłabym wyprowadzać Milę :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Isola Tiberina jest bardzo urokliwa, ale nie dla mnie bo woda dookoła, a ja nie bardzo bym mogła usnąć w takim miejscu;) Trastevere zdecydowanie ma swój klimat i jest godne polecenia, chociaż tak jak pisałam mnie już na kolana nie rzuca, ale oczywiście mi się podoba.

      Usuń
  6. Piękną pogodę mieliście i zdjęcia są świetne. Znów poczułam się jakbym tam była i marzę sobie jakby cudownie było tam mieszkać. (Uwielbiam film "La grande bellezza")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też mogłabym tam zamieszkać. Jak sobie pomyślę, że miałabym to wszystko na co dzień...ach. A pogoda rzeczywiście trafiła nam się wyjątkowo udana:)
      Filmu nie znam, muszę nadrobić koniecznie.

      Usuń
  7. Dla mnie akurat Trastevere to chyba moja ulubiona część Rzymu - pamiętam jak dotarłam tam po raz pierwszy, panował już wieczór, nie było prawie ludzi, a zakamarki oświetlały rzucające pomarańczowe światło latarnie. To było wspaniałe wytchnienie. Ale zgadzam się z Tobą w tym, że najbardziej na świecie zakochana jestem w tych mniejszych, włoskich miasteczkach, czy to położonych w malowniczej Toskanii, czy na południu.

    Pozdrawiam Cię cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chyba właśnie trochę jestem już rozwydrzona tak jak napisałam. Toskania podbiła moje serce i pewnie dlatego;)Trastevere oczywiście bardzo mi się podobało, ale jakoś ciągnęło mnie bardziej do tego Rzymu po drugiej stronie Tybru.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  8. Piękne zdjęcia. Miło się jeszcze raz "przejść" po tych miejscach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki:) Dokładnie spacer po Rzymie to zawsze miłe doznanie.

      Usuń
  9. Kilka lat temu spędziliśmy w Rzymie wspaniałe chwile. Byłam pozytywnie zaskoczona tym miastem i swoim wpisem przypomniałaś mi, że warto tam wrócić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno warto wrócić do Rzymu, ja naprawdę chętnie już dzisiaj bym tam pojechała:)

      Usuń
  10. Cudowne są te uliczki <3 Wspaniały włoski klimat :) Chciałabym tam wrócić :) chociaż na chwilkę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Byłam w Rzymie po raz pierwszy w maju zeszłego roku i od tej pory tylko czekam, aż wrócę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już chyba tak jest, że jak raz pojedzie się do Rzymu, to bardzo chce się tam wrócić:)

      Usuń
  12. Beatko faktycznie są bardziej urokliwe miejsca we Włoszech, ale ja chętnie bym i to zobaczyła. Świetna, dokładna relacja. Dziękuję za słoneczny spacer.
    Moc pozdrowień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, są bardziej urokliwe miejsca, ale fakt jest taki, że Zatybrze rzeczywiście warto zobaczyć. Dziękuję Basiu, miło mi, że spacer po Trastevere się spodobał.
      Serdecznie pozdrawiam:)

      Usuń