W Italii wszystko jest sztuką. Włoskie sklepiki za każdym razem budzą mój zachwyt. Nie sposób przejść koło nich obojętnie. Aparat sam domaga się żeby zrobić z niego użytek:)
Nie wiem jak Włosi to robią, ale naprawdę ze wszystkiego potrafią zrobić sztukę. Tak jakby ona żyła w nich na co dzień. Sztuką jest jedzenie, picie wina, sztuką są sklepy i ulice.
To wszystko robione jest z taką lekkością, wręcz jakby od niechcenia, a rezultat zawsze ten sam - perfetto!
Te dwa sklepiki poniżej to sklepy w Bolsenie. Pierwszy już wspomniany przeze mnie wcześniej to ulubiony sklepik naszej Karoliny. Niezwykle klimatyczna kawiarnio-księgarnia.
A to sklep z lampami, wazonami i innymi dekoracjami. Często wieczorami siadaliśmy na ławce naprzeciwko niego i obserwowaliśmy jak właścicielka szykuje się do wyjścia, zapalając kolejne lampki. Tak, zapalając nie gasząc:)
Z każdej strony czai się coś uroczego.
Na pewno w tych sklepach można spotkać wiele oryginalnych rzeczy. Ja jednak wolę myszkowanie po ulicach zamiast w sklepach, ale poświęcam czas na fotografowanie ich i oczywiście na zachwyt:)
Wielkość tej mortadeli wprowadziła nas w lekkie osłupienie:)
Włosi do perfekcji opanowali sztukę biesiadowania, gotowania, podawania potraw, rozmów o nich. Nie dziwi, więc, że sklepy z żywnością muszą również stanowić pewnego rodzaju sztukę.
W tych urokliwych sklepikach można sobie kupić również drzewko oliwne. Oczywiście należałam do tych, którzy chętnie by to zrobili. Miałam jednak obawę czy biedne drzewko przeżyje podróż, a potem czy da radę przeżyć nasz klimat.
Ta restauracja wzbudziła mój podziw. Prostota i wdzięk.
Bo taka właśnie jest Italia:)
Włoskie sklepiki i restauracje są przeurocze! Świetnie to pokazałaś prezentując różne detale. Ehhh aż nabrałam ochoty na podróż do Italii :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńJa też tęsknię za Italią:)