Nieco rozczarowani Cannes ruszyliśmy na zwiedzanie Nicei, stolicy Lazurowego Wybrzeża. Nasza nawigacja jak zwykle musiała nam coś utrudnić. Tym razem nie było to jednak pole kukurydzy;). Szukając parkingu mieliśmy nadzieję, że samo centrum uda nam się ominąć. Jak wiadomo jazda po takim mieście nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza w szczycie sezonu turystycznego. Niestety nasz GPS przeprowadził nas przez samo centrum Nicei i nie mieliśmy innego wyjścia jak przez nie przejechać. W końcu znaleźliśmy parking podziemny i po parokrotnym przejechaniu kilku pięter udało nam się zaparkować.
Place Massena (na zdjęciach powyżej) to atrakcyjny plac ozdobiony budynkami w stylu włoskim z 1815 roku. Pomalowane są one czerwoną ochrą i mają arkady na poziomie ulicy, całości dopełniają piękne fontanny. Coś co w tym miejscu od razu przyciąga wzrok i zaraz potem zastanawia to postaci mężczyzn klęczących na wysokich słupach. Są to figury symbolizujące siedem kontynentów.
Plac Garibaldi to plac, który łączy
Stare i Nowe Miasto. Kawałek dalej można znaleźć się w innym
świecie, świecie starych barokowych kamienic. W klimacie bardziej włoskim niż francuskim poczuliśmy się jak u siebie:)
Trochę już zmęczeni chodzeniem w upale postanowiliśmy odpocząć i wrzucić coś na ząb. Jako, że zrobiło się tak włosko, padło na pizzę. No niestety mimo włoskich klimatów, nie było to dzieło włoskich kucharzy:)
Posileni i wypoczęci ruszyliśmy na słynną Promenadę Anglików. Szeroki nadmorski bulwar Nicei rozciąga się wzdłuż Baie des Anges od lotniska do wzgórza pałacowego La Colline du Chateau. Szeroka promenada biegnie wzdłuż morza i jest ośmiopasmową arterią komunikacyjną, ale to nikomu nie przeszkadza, na plaży tuż obok smażą się spragnieni słońca turyści.
Można podziwiać tu wiele legendarnych budynków. Jednym z nich jest Hotel Negresco, który szczególnie zwrócił moją uwagę. Zaprojektowany został w stylu belle époque ok 1900 r.
Oczywiście wszyscy zgodnie stwierdziliśmy, że promenada w Menton jest ładniejsza, jednak to miejsce otoczone palmami i staranną architekturą robi pozytywne wrażenie na turyście. Nieodłącznym elementem tego miejsca są często i nisko latające samoloty. Pewnie nie dla wszystkich jest to miłe, ale ja uwielbiam patrzeć na samoloty w związku z tym miałam dodatkową atrakcję:)
Spacer po bulwarze jest bardzo przyjemny, pewnie jeszcze milej byłoby gdyby upał nie dawał się aż tak we znaki. Niestety trzeba mieć tę świadomość, że o tej porze roku Lazurowe Wybrzeże jest bardzo gorącym miejscem. Osobiście specjalnie mi to nie przeszkadza, ale przy zwiedzaniu przyznaję nawet mnie ta temperatura trochę męczy. Zwłaszcza kiedy spacerując promenadą obserwuje się kąpiących się w morzu ludzi:)
Nicea, jak większość dużych miast nie jest miejscem na jeden dzień. Niestety trzeba zadowolić się i taką chwilą. Na parking szliśmy spacerkiem podziwiając jeszcze miasto w każdym możliwym jego zaułku.
Spacerując po uliczkach Nicei natknęliśmy się na niewątpliwie bardzo oryginalną wystawę. Psiak był prawdziwy:)
I takie oto pyszności :)
Na początku lat 60 Nicea stała się
jednym z najbardziej ożywionych centrów artystycznych Europy Zachodniej.
Współczesna Nicea jest piątym co do wielkości miastem we Francji, a
drugim co do wielkości miastem Francji śródziemnomorskiej zaraz po
Marsylii. Jest to najpopularniejszy francuski kurort i zamożne centrum handlowe. Warto pojechać i warto zobaczyć:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz