Gdy postanowiliśmy pojechać do Toskanii drugi raz, Cortona od razu pojawiła się na liście miejsc do odwiedzenia. Między innymi przyczynił się do tego film pt." Pod słońcem Toskanii ". Jest to jeden z moich ulubionych filmów. Przede wszystkim dlatego, że jest w nim tyle Włoch. Włoskie zwyczaje, włoska gościnność, włoskie potrawy, włoski temperament i oczywiście cudowna Toskania. Film jest swobodną adaptacją powieści Frances Mayes, amerykanki, która kupiła dom "Bramasole" pod Cortoną. Niewątpliwym plusem jest również to, że jeden z wątków, kręcony jest w przepięknym miasteczku Positano ( Wybrzeże Amalfi), które też jest moim marzeniem:)
Kiedy u nas jest zimno i pochmurno, a chandra puka do drzwi, włączam ten film i od razu się uśmiecham. Serpentynowe drogi, zaokrąglone pola, ciemne cyprysy, słoneczniki...TOSKANIA! Osobiście film polecam.
Wjechaliśmy samochodem jak zwykle krętymi drogami, z pięknym widokiem na Valdichiane. Na wzgórzu czekała na nas Cortona, która według legendy jest najstarszym miastem Italii.
Zaparkowaliśmy poniżej starego miasta i ruszyliśmy na zwiedzanie. Plusem i niemałym zaskoczeniem były...ruchome schody, które zawiozły nas na poziom starego miasta. Z czymś takim spotkałam się po raz pierwszy. Ale jak już pisałam Włosi to bardzo pomysłowy naród:)
Kiedy wjechaliśmy schodami na górę, przed nami wyłonił się cudowny widok na Jezioro Trasimeno.
Główna ulica Cortony to Via Nazionale. Jest tu wiele restauracji, sklepów i niezliczona ilość spacerujących ludzi. Via Nazionale prowadzi do Piazza della Repubblica, gdzie znajduje się trzynastowieczny Palazzo Comunale. Ukończono go dopiero w XVI wieku, dobudowując dzwonnicę i schody prowadzące od Piazza della Repubblica.
Tuż obok znajduje się Piazza Signorelli, gdzie stoi Palazzo Pretorio, zwany też Palazzo Casali oraz Teatro Signorelii.
Po Cortonie nie spaceruje się łatwo, ponieważ uliczki są tu bardzo strome, co nie zniechęca mieszkańców do korzystania z dwu lub jednośladów:) Często trzeba podchodzić pod górę, a upał tego nie ułatwia, ale wyłaniające się co chwilę cudowne widoki między spadzistymi zaułkami, wynagradzały nam wysiłek.
Cortona jest niewielkim miasteczkiem i jak na swoje rozmiary posiada wiele kościołów. Jest tu kościółek San Cristoforo, San Domenico, San Niccolo.
Na Piazza del Duomo stoi renesansowa katedra, zbudowana na ruinach romańskiego kościoła, a na wprost niej jest Museo Diocesano, w którym znajduje się słynny obraz Fra Angelica "Zwiastowanie" oraz obraz przedstawiający Matkę Boską z Dzieciątkiem i czterema świętymi.
Górującym nad miastem kościołem jest Santuario di Santa Margherita. Jesteśmy bardzo dzielni, bo w tym upale wdrapaliśmy się na górę, żeby obejrzeć Sanktuarium św. Małgorzaty, patronki miasta Cortona.
W środku znajduje się szklana trumna z jej zwłokami.
Ze wzgórza zeszliśmy przepiękną, cyprysową aleją, kierując się z powrotem do starego miasta.
Kiedy doszliśmy na Piazza Signorelli, postanowiliśmy usiąść w uroczej restauracji, polecanej przez Vito Casetti, "Nessun Dorma" . Nazwa ta pochodzi od słynnej arii Pucciniego z " Turandota ". Nie mieliśmy niestety ochoty w tym upale na treściwy posiłek. Zamówiliśmy zimną colę, kawę i słynny włoski deser "panna cotta"
Delektowaliśmy się deserem, chłodziliśmy colą i nabieraliśmy energii pijąc kawę. Patrzyliśmy jak mieszkańcy zatrzymują się na pogaduszki z sąsiadami, dostawcy rozładowują towar do sklepów, a to wszystko w rytmie śpiewnego języka włoskiego i brzęczących motorinii.
Cortona jest jednym z najbardziej urokliwych, toskańskich miasteczek. Jechaliśmy tu trzy godziny, ale warto było. Gdybym miała powiedzieć, gdzie chciałabym mieszkać w Toskanii, wskazałabym właśnie Cortonę:)
Trzecie zdjęcie od dołu. Urzekło mnie :)
OdpowiedzUsuń