Vance to malownicze stare miasto targowe. Miejsce bardzo lubiane przez artystów. Dlatego też nie powinno dziwić, że ostatnie lata swojego życia spędził w Vance Gombrowicz i tutaj znajduje się grób pisarza.
Vance leży pomiędzy Niceą a Antibes. Na zachód od miasta można znaleźć trzy parkingi. Z miejscem parkingowym raczej nie ma problemu, a postój tam kosztował nas 3,50 euro.
Stare Miasto zamknięte w murach wyposażone jest w 5 bram, a każda z tych bram ma swoją historię.
Vance pełne jest artystów, rzemieślników, nie brakuje tutaj też małych uroczych sklepików oraz klimatycznych kawiarenek.
Nie jest to rozległe miasto, nie ma potrzeby, więc rezerwować sobie na nie całego dnia. Spacer wśród kamiennych domów, wąskimi uliczkami na pewno wielu odwiedzającym sprawi dużo przyjemności.
Na obrzeżu miasta znajduje się Kaplica Białych Pokutników, a jej kolorowa kopuła widoczna jest od razu z parkingu.
Snując się po uliczkach Vance skierowaliśmy się w stronę jednego z małych placyków. Postanowiliśmy zajrzeć tu do małego kościółka.
Wnętrze świątyni zrobiło na mnie bardzo przygnębiające wrażenie. Mimo, że nie przepadam za przepychem w kościołach ten wydał mi się po prostu smutny.
Te kwiaty i dziecięce rysunki stanowiły jedyny kolorowy akcent we wnętrzu kościółka.
Chociaż słońce chowało się za chmurami, upał nadal dawał się we znaki, więc postanowiliśmy na tym samym placu usiąść w jednej z licznych tu kawiarenek.
Szklanki w jakich podano nam kawę od razu wzbudziły mój zachwyt. Okazało się, że można je u Pana kupić, cena za sześć szklaneczek to 50 euro. Najpierw gotowa byłam od razu gnać do sklepiku i je nabyć, a potem zaczęłam się zastanawiać, czy koniecznie je potrzebuję, a przecież długa droga przed nami i jeszcze brać sobie na głowę bezpieczeństwo szklanek, no i w końcu zrezygnowałam. Oczywiście za każdym razem kiedy widzę to zdjęcie okropnie tego żałuję:( Wiem jednak, że można je gdzieś znaleźć w internecie i kto wie czy w końcu ich nie zamówię:)
Wiele jest tutaj urokliwych zakątków, typowo południowych kafejek, ślicznie udekorowanych sklepików, ale przede wszystkim panuje tu niezwykły spokój. Na pewno można tu odpocząć od zgiełku dużych miast.
Piękne rośliny i drzewka oliwne wśród kamiennych domów tworzą zdecydowanie fajny klimacik.
Myślę, że wiele osób zaliczy Vance do urokliwych prowansalskich
miasteczek i niewątpliwie nie można odmówić mu uroku. Jednak na mnie to
miasto zrobiło bardzo dziwne wrażenie... Nie umiem tego nawet jakoś
logicznie wytłumaczyć. Coś mnie tam bardzo przygnębiało, wprawiało w
dziwny nastrój wręcz wzmagało niepokój. Ani mój Mąż, ani Karolina nie
mieli podobnych odczuć i nawet oni nie rozumieli o co mi chodzi, a ja
bez żalu stamtąd odjechałam i chyba nie chciałabym powtórzyć tej
wycieczki. Nie sugerujcie się jednak moimi odczuciami, bo są one raczej z
tych niewytłumaczalnych.
Jadąc do Vance minęliśmy takie ślicznie ozdobione rondo. W drodze powrotnej Mąż pojechał na stację, a ja z niej uciekłam żeby popstrykać te dzieła sztuki:)
Ja bym pospacerowała jednak, mimo Twoich odczuć, uliczkami, gdzie są domy z kamienia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDlatego napisałam, żebyście się moimi odczuciami nie sugerowali. Ja sama ich nie rozumiem, bo uwielbiam takie miasteczka i kamienne domy...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
W te strony chcę się wybrać czym prędzej. Nawet nie muszę się już zastanawiać, czy by mi się podobało:)
OdpowiedzUsuńProwansja jest bardzo urokliwa. Tam czeka na mnie jeszcze tyle pięknych miejsc:)
UsuńTakie szczególiki, drobiazgi, kwiatki, dekoracje, doniczki to cecha szczególna południowych miejscowości. Bardzo mi brakuje tego w Polsce. Prowansja jest dla mnie wciąż nieodkryta...
OdpowiedzUsuńNo właśnie zawsze jak wracam do Polski to tego szczególnie mi brakuje, tych południowych ozdabiaczy:)
UsuńCudnie, po prostu cudnie!
OdpowiedzUsuńKamienne miasteczka zawsze są urokliwe:)
UsuńKurcze, zaskoczyłaś mnie, że Tobie się tam nie podobało. Ja jestem zauroczona!
OdpowiedzUsuńKiedy właśnie samo miasteczko mi się podobało, ale miałam tam przez cały czas takie dziwne uczucie, wręcz przygnębiające i to jest najdziwniejsze. Na pewno nie można Vance odmówić uroku, więc tym bardziej nie wiem o co chodziło, skąd ten niepokój i moje przygnębienie tam.
UsuńZakochałam się w tych zdjęciach! Przepiękne, klimatyczne miejsce. Zawsze marzyłam o emeryturze gdzieś w małym miasteczku na włoskim wybrzeżu, ale chyba muszę zrewidować swoje plany emerytalne :D A jak oceniasz lokalne jedzenie?
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie:) My też będąc we Włoszech zawsze rozmawiamy jak to fajnie byłoby tam spędzić emeryturę:)Prowansja też jest niezwykle urokliwa jednak zdecydowanie bliżej jest mi do Włochów niż Francuzów. Jeśli chodzi o lokalne jedzenie to powiem szczerze, że trudno mi się jakoś odnieść. O włoskim jedzeniu na pewno więcej mogłabym napisać, zwłaszcza po pobycie na Amalfi. Na pewno jedno utkwiło mi w pamięci jeśli chodzi o francuskie jedzenie - strasznie drogie!
UsuńŚliczne miasteczko, czuję, że dobrze bym się tam czuła. Jak się zdecyduję na Prowansję, wrócę do tego wpisu :)
OdpowiedzUsuńNo ja niestety dobrze się tam nie czułam, chociaż Vance jest naprawdę bardzo ładnym miastem. Czasami zdarzają się takie niewytłumaczalne uczucia...
UsuńWiesz, może Twoje odczucia nie mają z Vance nic wspólnego. Poprostu miałaś trochę gorszy humor i czułaś niepokój nie mający ze zwiedzaniem nic wspólnego. Czasem też tak mam więc doskonale Cię rozumiem. Nie mniej jednak Vance wydaje się być miasteczkiem zdecydowanie w moim guście - ładna architektura, wąskie uliczki i mnóstwo klimatycznych detali. A takie szklanki widziałam kiedyś w Hiszpanii za 9 euro/szt. - też z podwójnym dnem, tylko trochę wyższe. Żałuję, że nie kupiłam ale cena mnie zniechęciła...
OdpowiedzUsuńMój Mąż też tak tłumaczył moje dziwne uczucia w tym miejscu, być może rzeczywiście tak było, tym bardziej, że tak jak wspominałam miasteczko naprawdę urokliwe. Co tu dużo mówić człowiek jest skomplikowaną istotą...
UsuńNo właśnie mnie ta cena też zniechęciła, ale teraz trochę żałuję, że nie mogę się z nich napić kawy:(
Bardzo mi się podoba! Gdy będę w okolic na pewno tam się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto, chociaż moim faworytem jest Eze i Villefranche:)
UsuńBeata , jak zwykle moje klimaty, zdjęcia bardzo urokliwe oddają emocje .Szklaneczki mam, kupiłam je tu http://www.ceneo.pl/Szklanki , bo swego czasu też się nimi zachwyciłam.Serdeczności Beatko:)
OdpowiedzUsuńAch no właśnie te szklanki wzbudzają zachwyt, dzięki, może się w końcu skuszę;)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
Uwielbiam... szkkoda, ze nie dotarlam.
OdpowiedzUsuńNiestety mimo, że mówimy, że świat jest mały, to jednak nie udaje nam się wszędzie być, może następnym razem?:)
UsuńMogłabym tam zamieszkać! Pięknie, klimatycznie i spokojnie.. Świetnie :)
OdpowiedzUsuńMieszkać raczej bym tam nie chciała, ale odwiedzić to miejsce na pewno warto:)
UsuńNas ta wirtualna wycieczka po Vance wprawiła w dobry nastrój, bo własnie takie klimatyczne miasteczka lubimy najbardziej. Piękne miejsce :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, ja też uwielbiam takie miejsca, więc moje odczucia w tym miejscu są po prostu nawet dla mnie niezrozumiałe:(
UsuńW zeszlym roku polaczylismy powrot do Toskanii I Prowansji( tak jak juz pisalam), zwiedzilismy sporo malych I wiekszych miasteczek I miast, bylismy rowniez w Vence I St. Paul de Vence, podobaly nam sie oba, ale chyba ladniejsze jest St. Paul de Vence, z malych prowansalskich wiosek urzeklo nas Crestet, Les Baux de Provence, Seguret, z wiekszych Lourmarin, St. Remy de Provence,Vaison-la-Romaine, a jednym z ulubionych przyjemnosci w Prowansji to zwiedzanie prowansalskich targow, moge ciagle powtarzac ze Toskania I Prowansja to miejsa bliskie mojemu sercu, pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńToskania skradła moje serce podczas oglądania przewodników, kiedy jeszcze nawet nie myślałam, że kiedyś będę mogła o niej marzyć. Prowansja też jest śliczna, ale Toskania wygrywa choćby ze względu na to, że jest we Włoszech:)
UsuńDziękuję za odwiedziny i również cieplutko pozdrawiam:)