Z domu Cesara Manrique ruszyliśmy w dalszą drogę. Tym razem naszym celem był punkt widokowy Mirador del Rio i cudowny pejzaż, który miał ukazać się naszym oczom. Zanim jednak to nastąpiło trzeba było wjechać na górę i to już nie należało do przyjemności. Wokół nas straszyły przepaście, droga była wąska i kręta, a wiatr bezlitośnie kołysał naszym autem. Ale daliśmy radę:)
No i warto było. Z Mirador del Rio widać jak na dłoni największą i jedyną zamieszkałą wyspę należącą do archipelagu Chinijo - La Graciosę. Ta największa, a jednak mała wysepka ma ok 27km2, mieszka tam ok 600 osób, ale niektórzy twierdzą, że mieszkańców jest nie więcej niż 150. Nie ma tu asfaltowych dróg, a jedynie piaskowe. Nie ma tu również wody pitnej, która sprowadzana jest z Lanzarote. Znajduje się tu sklep, poczta, kościół, posterunek policji i warsztat samochodowy. La Graciosa sprawia wrażenie tajemniczej i trochę przerażającej. Mówią, że na tej wyspie żyje wielu ludzi z wadami genetycznymi, ponieważ niewiele jest tu świeżej krwi. Czy to prawda, czy tylko sposób na rozgłos dla tej małej wysepki? Tego niestety nie wiem...
Jeśli mówiłam, że wiało na Mirador de Haria to tylko mi się wydawało:)
Na wysokości 479 m. n.p.m rozpościera się widok zapierający dech w piersiach.
Tu mogliśmy podziwiać również kolejne dzieło Cesara Manrique, czyli restaurację wybudowaną na szczycie. Cała konstrukcja sprawia wrażenia jakby była częścią skały. Jest tu ogromne okno, zwane "okno w kosmos". Siedząc przy stoliku można rozkoszować się tymi rajskimi widokami. W środku restauracja zaskakuje swoim oryginalnym wnętrzem, chociaż gdy zna się już dzieła Cesara Manrique raczej nie zaskakuje, a jest doskonałą kontynuacją jego twórczości.
I tym pięknym widokiem postanowiliśmy zakończyć drugi dzień zwiedzania wyspy naszym "autobusem":) Krętymi drogami i w rytmie bujającego nas wiatru wróciliśmy do Puerto del Carmen.
Chyba zbieg okoliczności ale kiedy ja tam byłam również masakrycznie wiało! Nie wytrzymałam na tarasie widokowym więcej niż dwie minuty i widok podziwiałam przez szybę w restauracji.
OdpowiedzUsuńBardzo się mnie cieszą Pani posty, które są dla mnie podróżą wstecz do moich wakacji na Lanzarote. Miło się wspomina :-)
Serdecznie pozdrawiam
Bardzo dziękuję i również serdecznie pozdrawiam:)
UsuńCudowny widok! W Toskanii byłam raz i tez jestem w niej zakochana powyzej uszu
OdpowiedzUsuńW Toskanii chyba nie da się nie zakochać:)
OdpowiedzUsuńWcześniej niż na Mirador del Rio byłam na La Graciosie. Ale widok z Lanzarote na Graciosę zapiera dech w piersiach -jest niesamowity. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście widok jest przepiękny, nam się nie udało pojechać na La Graciose, może następnym razem;) Pozdrawiam:)
UsuńWitam, byłam na Mirador del Rio w grudniu' 2015 ale nie spotkałam tej figurki Gnoma, którą zamieszczasz na dwunastym zdjęciu. Czyżbym przeoczyła? Chętnie poznałabym jakieś informacje na ten temat, a w szczególności gdzie się znajduje ów posąg.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Figurka jeżeli dobrze pamiętam znajduje się na tarasie widokowym, na który prowadzą schodki w restauracji.Przynajmniej dwa lata wcześniej przed Twoim przyjazdem, czyli w grudniu 2013 roku tam była:)Niestety jej historii nie udało mi się znaleźć:(
UsuńNo to w grudniu' 2015 figurki nie było (czyżby ją zwiało?). Będę na Lanzarote za kilka dni (co prawda na Mirador del Rio już się chyba nie wybiorę) ale spróbuję się dowiedzieć czegoś o tej figurce. Jak będę miała jakieś informacje, to je tu dopiszę.
UsuńPozdrawiam ;)
Dzięki:) Może wzięli ją do odrestaurowania;)
UsuńAle Ci zazdroszczę!!!
Pozdrawiam:)
;) wciąż jeszcze nie chce mi się wierzyć, że po raz kolejny tam wracam. Mam już w zamyśle pewną osobistą misję, a teraz dokładam jeszcze misję "figurka". Ciekawa jestem czy uda mi się czegoś dowiedzieć.
UsuńW takim razie życzę powodzenia;) i pięknych kolejnych wspomnień z tego cudownego miejsca!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo;) i pozdrowię Lanzarote od Ciebie ;)
UsuńPozdrów koniecznie!:)))
UsuńPozdrów koniecznie!:)))
UsuńLanzarote pozdrowiłam. Natomiast Zagadki figurki na Mirador del Rio niestety nie rozwiązałam. Tym razem zwiedzałam inne miejsca, a przyjaciołom, którzy odwiedzili Mirador - po prostu sprawa umknęła i nie dopytali. Niech więc będzie dalej zagadka do rozwiązania. Natomiast przed wyjazdem pytałam Ewę z dalekoniedaleko.pl - którą traktują jako specjalistę ;) - ona również nie widziała tej figurki.
UsuńNo cóż, może dane będzie kiedyś poznać tę lanzarocką małą tajemnicę.
Ze słoneczno - wietrznymi pozdrowieniami - oto ja ;)
Dzięki;)
UsuńTo jest naprawdę dziwne, gdybym nie zrobiła zdjęcia, a tylko o tym wspomniała to sama bym już zwątpiła czy ta figurka tam była:)
Chętnie poczytam o tych innych miejscach na Lanzarote.
Pozdrawiam wiosennie:)
Może się tu w komentarzach ktoś objawi, kto będzie miał jakaś wiedzę na ten temat. A może Tobie lub mnie uda się przez przypadek czegoś dowiedzieć. Natomiast moje nowe miejsca z Lanzarote muszę dopiero "rozpracować" na bloga ;)
UsuńPozdrawiam ;)
Poszperam, bo samą mnie to już zaintrygowało:)
UsuńCzekam w takim razie na Twój post, chętnie wrócę na Lanzarote.
Pozdrawiam:)
Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń