Regensburg, a po polsku Ratyzbona,
jest piątym co do wielkości miastem Bawarii i jednym z najstarszych
niemieckich miast. Jego historia zaczęła się ponad dwa tysiące lat temu.
To miasto koncertów, festiwali i wystaw. Każdy może tu coś dla siebie
znaleźć. Charakterystyczne dla miasta wieże i czerwone dachy nadają mu
trochę włoskiego smaku. Tu również tak jak w niejednym włoskim mieście
budowano wieże, które miały świadczyć o zamożności właściciela.
My oglądaliśmy Regensburg w zimie, ponieważ spędzaliśmy Sylwestra 2012/2013 u Rodzinki w Bawarii. Tak, więc w składzie sześcioosobowym ruszyliśmy na podbój tego miasta. Zima absolutnie nie ujmowała mu uroku, chociaż wierzę, że latem jest jeszcze piękniej. Mimo, iż było dosyć mroźno, pogoda nam sprzyjała obdarowując nas błękitnym niebem i cudownymi promieniami słońca. Należy jeszcze zaznaczyć, że miasto tonęło w świątecznych dekoracjach, co tylko dodawało mu uroku.
Piękna i dobrze zachowana starówka Regensburga uznawana jest za największą średniowieczną starówkę na terenie Niemiec. Połączenie starych budowli bardzo ładnie harmonizuje z tym co nowoczesne. Wszystko razem uzupełnia się w imponujący sposób.
Z wielu miejsc w Regensburgu widoczne są wieże katedry św. Piotra, która uznawana jest za jedną z najwybitniejszych gotyckich budowli w południowych Niemczech. W 2006 roku została wpisana na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Budowa rozpoczęła się w XIII wieku na miejscu poprzedniej katedry, która spłonęła. Jej pozostałości można obejrzeć w podziemiach katedry św. Piotra.
Tym razem nie szukaliśmy wewnątrz katedry ochłodzenia, jak to zwykle bywa na wakacjach. W środku było raczej cieplej niż na zewnątrz:)
Wnętrze katedry jest ciemne i surowe, ale kolorowe gotyckie witraże w połączeniu z
promieniami słońca, rozświetlają ją w przepiękny sposób. Dodatkowy urok
to dekoracje bożonarodzeniowe, które przypominają o wielkim wydarzeniu ludziom
wierzącym, dla innych tworząc tylko świąteczny nastrój. Katedra jest naprawdę niesamowitym dziełem sztuki, nieco tajemniczym wewnątrz i wręcz koronkowym na zewnątrz.
Po zwiedzaniu katedry wstąpiliśmy do cukierni, aby kupić ( na wynos) słynny przysmak tego miasta, czyli SCHNEEBALLEN - śnieżne kule. Ich średnica to od 8 do 10 cm. Wykonane są z kruchego ciasta i posypane cukrem pudrem lub powlekane lukrem. Smaków jest wiele, my zdecydowaliśmy się na orzechowe, czekoladowe, marcepanowe i śmietankowe. Czy są smaczne? Kwestia gustu. Jednak w mojej ocenie zdecydowanie lepiej wyglądają niż smakują :)
Trochę już przemarznięci postanowiliśmy ogrzać się i coś skonsumować w miłej restauracji, znajdującej się w ratuszu. Skusiłam się jak to w Niemczech przystało na różnego rodzaju kiełbaski. Warto było:)
Posileni i ogrzani ciepłem restauracji oraz herbatki ruszyliśmy w stronę Kamiennego Mostu. Idąc wzdłuż Dunaju zachwycił nas widok jaki skomponowało zachodzące słońce. Oplatało promieniami stojące przy rzece budynki, nadając temu miejscu bajkową atmosferę.
Kamienny Most jest najsłynniejszym zabytkiem Regensburga. Tak jak katedra św. Piotra i cała starówka został wpisany w 2006 roku na listę światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Pamięta on czasy wypraw krzyżowych. Najprawdopodobniej powstał w latach 1135-1146. Kiedyś most chroniły trzy wieże, niestety dzisiaj możemy oglądać tylko jedną z nich - Wieżę Mostową.
Most ma nawet swoją legendę. Podobno budowniczy mostu i budowniczy katedry założyli się kto pierwszy ukończy swoje dzieło. Katedra powstawała znacznie szybciej, więc budowniczy mostu bardzo się zaniepokoił. Nie wiedząc co zrobić zawarł pakt z diabłem. Czart zgodził się na układ, lecz w zamian zarządał pierwszych trzech dusz, które przejdą po moście. Od tej pory budowa mostu posuwała się w bardzo szybkim tempie i została ukończona znacznie szybciej niż katedra. Kiedy przyszło do zapłaty mądry budowniczy przegonił przez most trzy kury. Diabeł z wściekłości próbował zniszczyć jego dzieło, ale nawet dla niego nie było to takie proste. Podobno wgłębienie, które znajduje się na moście to wynik diabelskiego gniewu.
A to widok z mostu na drugą stronę miasta.
Wieża Mostowa
Kiedy wracaliśmy do samochodu Regensburg pożegnał nas już wieczornym chłodem. Warto tu przyjechać, bo miasto jest naprawdę niesamowite. Podobno latem Regensburg tonie w kwiatach. No cóż, kto powiedział, że nie można tu wrócić letnią porą:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz