sobota, 9 grudnia 2017

MURANO w pigułce


Dlaczego Murano w pigułce?  Bo będzie raczej krótko. 
Bilet na vaporetto kupiliśmy z przystankiem w Burano i Murano. Upał panował nieziemski, a my po kolorowej wyspie byliśmy trochę zmęczeni. Jednak postanowiliśmy popłynąć na tę kolejną.

Wysiedliśmy, więc w Murano, która po kolorowym Burano wydała nam się tak strasznie smutna, że sami byliśmy zdziwieni swoją reakcją.


Murano to wyspa szklarzy. Jest mała i co tu dużo mówić niezbyt ładna. Kilka mostków i domy mieszkalne poprzeplatane hutami szkła. Nastawcie się raczej na krótki spacer i nie oczekujcie zbyt wiele.


Dopiero tutaj Murano pokazuje swoją kolorową, śliczną stronę zatopioną w szkle. Wyroby z Murano są słynne na cały świat i na pewno warto je zobaczyć, niekoniecznie trzeba jednak tutaj przypłynąć, W Wenecji znajdziecie ich mnóstwo.


No i trochę fotek z podróży powrotnej do Wenecji.















Tym razem było bardzo krótko, bo naprawdę niespecjalnie jest tu na czym zahaczyć oko.
Jeśli kiedyś staniecie przed wyborem Burano czy Murano, nie zastanawiajcie się ani sekundy i popłyńcie na Burano!


6 komentarzy:

  1. droga powrotna do wenecji zdominowała post ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No rzeczywiście po takim kolorowym widowisku, tutaj jakoś smutno. Ciekawe jaka by było reakcja, gdyby wybrać się na te wycieczki w odwrotnej kolejności.
    Znam to w sumie... mnie się przejadły szwajcarskiej miejscowości. Teraz potrzebuję czegoś naprawdę WOW żebym powiedziała, że warto było przyjechać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmm, a może trzeba bylo się wybrać najpierw na Murano, apotem na Burano? :) I wtedy nie zostaloby takie rozczarowanie Murano ;)
    Pozdrawiam Beatko :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wniosek jest jeden...najpierw Murano, później Burano. Mam kilka naparstków w swojej kolekcji ze szkła murańskiego, ale ogólnie ceny wyrobów sa powalające :(.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem tak jest, nie wszystkie miejsca nas zachwycają...
    Pozdrawiam Cię Beato. Zgubiłam niechcący Twój adres w oberwowanych, ale na szczęście go odzyskałam.
    Pozdrawiam Cię ciepło!

    OdpowiedzUsuń