Lukka to było nasze pierwsze miasto zwiedzone w Toskanii. Nagle podjęliśmy decyzję, że właśnie w tym dniu odwiedzimy Lukke. Wyruszyliśmy w drogę i po niecałych dwóch godzinach byliśmy na miejscu. Oczywiście najpierw trzeba było znaleźć parking. Nawigacja i w takich momentach się przydaje, tylko błędem było, że nie zapisaliśmy tego miejsca w owym urządzeniu.
Była to nauczka na przyszłość. Parking był duży, niedaleko wejścia do starego miasta. Wyszliśmy z parkingu, ale tak do końca nie wiedzieliśmy, w którym kierunku iść. Żeby nie tracić czasu wróciłam,więc na parking i spytałam panią o najbliższe wejście do starego miasta. Pani była bardzo miła i wskazała nam drogę. Przy okazji zobaczyliśmy, że w aucie nie zamknęła się szyba przy wysiadaniu. Dobrze więc, że wróciliśmy. Po zamknięciu owej nieszczęsnej szyby ruszyliśmy w drogę, w kierunku wskazanym przez sympatyczną panią. Zwróciliśmy też uwagę, że parking zamykają o godzinie dwudziestej. Ponieważ przyjechaliśmy po południu, była to ważna informacja, bo w zwiedzaniu można przecież się zatracić.
Lukka od razu nam się spodobała. Jest tam niezliczona ilość wąskich uliczek. Może na tym polega urok Lukki . Przepiękne centrum otoczone jest antycznymi murami.
Bardzo podobał mi się kościół San Michele in Foro. Zbudowany w VII wieku, w miejscu dawnego forum. Znajduje się on na Piazza San Michele. Góruje nad placem, a po jego obu stronach wznoszą się wielkie dzwonnice. Na szczycie kościoła znajduje się posąg św. Michała uśmiercającego smoka i anielscy muzycy.
Na Piazza San Martino znajduje się katedra poświęcona św. Marcinowi. Powstawała w okresie od XI do XIV wieku.Wspaniała biało-zielona marmurowa fasada jest dziełem Guidetto da Como. Na fasadzie znajduje się rzeźba św. Marcina dzielącego się swoim płaszczem z żebrakiem. Tuż obok wyrasta dzwonnica pochodząca z XIII w., którą widać z różnych stron miasta.
Bardzo ładnym kościółkiem jest również San Frediano. To romański kościół, jeden z największych w mieście. Zbudowany został w XII wieku.
Uliczki i place starego miasta nic nie straciły ze swojego uroku mimo upływu czasu. Swój urok zawdzięczają licznym pałacom, arystokratycznym wieżom, sklepom, herbom i wyrobom z kutego żelaza.
No i oczywiście jest tu Piazza Garibaldi, a czy w jakimś włoskim mieście go nie ma?:)
Następnie skierowaliśmy się na Piazza Anfiteatro. Jest to owalny plac znajdujący się w miejscu dawnego amfiteatru zbudowanego przez Rzymian w II w. Tutaj postanowiliśmy odpocząć. Usiedliśmy w jednej z licznych restauracji i zamówiliśmy pizzę. Fanką włoskiej pizzy jest moja córka. Ja na początku szczerze mówiąc byłam pizzą rozczarowana. Ale dlatego, że nie wszędzie pizza jest dobra. W zeszłym roku (2011) zmieniłam jednak zdanie. O tym napiszę kiedy dojdę do Toskanii z 2011 roku:)
Uwielbiam siedzieć w knajpkach i obserwować mieszkańców. Starsze panie, często ubrane na czarno podążają na zakupy, starsi panowie na ławeczkach jak zwykle pogrążeni w rozmowach, roześmiana młodzież i biegające dzieci. A wszystko to w otoczeniu starych domów z zielonymi, brązowymi lub czerwonymi okiennicami, niezliczonej ilości przepięknych kwiatów i w blasku słońca. Mogłabym tak spędzić cały dzień.
Niestety czas leci szybko i trzeba było wracać do Ceciny. Kiedyś czytałam, że ludzie gubią się w labiryncie uliczek Lukki. Jednak mój mąż w przeciwieństwie do mnie ma bardzo dobrą orientację, także specjalnie się tym nie martwiłam. Niestety i my musieliśmy się zmagać z tym problem. Najpierw szukaliśmy wyjścia ze starego miasta, a potem parkingu. Czas nas gonił, bo zostało pół godziny do jego zamknięcia. Nie powiem, pierwsza wycieczka i od razu taki numer:) W końcu trafiliśmy na kwiaciarkę, która wytłumaczyła nam, w którą stronę trzeba iść. Przyznam, że lekko nas to zestresowało. Nauczka na przyszłość..zapisuj w nawigacji gdzie zostawiasz auto:)
O widzisz , my tez spontanicznie zaczęliśmy zwiedzanie od Lucci , bo jechać w góry w pochmurnie ....
OdpowiedzUsuńI mnie trzeba coś więcej niz pięknej panoramy i obdrapanych , zagrzybionychc murów .
Mnie nie zachwyciła .
Ojej to przykre.Ja jak wiesz jestem w Toskanii zakochana i wszystko mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńU mnie to zauroczenie nastąpiło po obejrzeniu zdjęć w przewodnikach i nie tylko. Już wtedy Toskania mnie urzekła, a było to ponad 10 lat przed pierwszym wyjazdem:)