wtorek, 14 maja 2019

KRETA - Widoki z trasy



Zapraszam Was na widoki z naszych podróży po Krecie. Chociaż to jeszcze nie koniec czasu Krety na blogu, to tak dla odmiany może trochę ogólny zarys co można zobaczyć podczas poruszania się na czterech kółkach.
 Tu naprawdę było tak niebiesko!

Najpierw trochę fotek z podróży autobusem, czyli trasa między Rethymno, a Chanią i Rethymno, a Heraklionem.


Kiedy wybuchł pożar w Grecji natknęłam się na komentarz:"A co tam może się palić, przecież tam lasów nie ma". Może nie ma takich jak są u nas. ale jest tam naprawdę sporo zieleni, aby te pożary mogły szaleć.


Nie wszystkie tereny w Grecji wyglądają tak jak poniżej, więc pożar ma się gdzie rozprzestrzeniać.


A tutaj zaczynają się już widoki z auta.


Na pewno pamiętacie pożary w Grecji w 2018 roku. Krecie niestety też dały się we znaki. Tydzień przed naszym wyjazdem usłyszałam w radiu, że palą się okolice Chanii, a okolice Chanii to też Rethymno, do którego mieliśmy lecieć. Powiem szczerze, że byłam trochę przerażona tą wiadomością, ale na szczęście w tym miejscu strażacy szybko uporali się z rozprzestrzeniającym się  ogniem. Jednak zwiedzając Kretę widzieliśmy na własne oczy jak wygląda przyroda po takim kataklizmie. Widok naprawdę jest przygnębiający.


Jadąc autostradą można trochę odetchnąć, bo i drogi dobre, i jeżdżą bardziej rozsądnie.


Jeżdżąc autem po miastach trzeba naprawdę bardzo uważać, ponieważ Grecy mają ułańską fantazję. A polega ona na tym, że nagle potrafią zatrzymać się na środku ulicy na światłach awaryjnych i zrobić sobie parking, bo muszą wyskoczyć na chwilę coś załatwić, albo trafił się idący znajomy i co to w końcu komu przeszkadza, że zatrzyma się na krótką pogawędkę. Kierunkowskazy? Czasami istnieją. Z krętych dróg zjeżdżają oczywiście środkiem drogi. Pewnie gdyby zahaczyli jadący z naprzeciwka samochód specjalnie by się nie przejęli i pojechali dalej. Oczywiście uważają się za najlepszych kierowców:))) Parkują też jak im się podoba.


Spójrzcie na te widoki, chyba słowa są tu zbędne. To jest właśnie plus zwiedzania samochodem:)


Widoki na Krecie to góry, morze i gaje oliwne, tak chyba bym określiła to w trzech słowach. W górach często można dostrzec małe kościółki.


Różnymi tunelami jeździliśmy podczas naszych podróży po Europie, ale takim zdarzyło nam się jechać po raz pierwszy.


I widoków część dalsza. 
Zachęcam Was do wypożyczenia auta, bo po pierwsze komunikacją miejską nie dojedziecie wszędzie, autobus nie zatrzyma się specjalnie dla Was, gdy chcecie uwiecznić piękny widok, nawet jeśli autem nie można się zatrzymać to i tak wystarczy otworzyć szybę i widok uwiecznicie, w autobusie tego nie zrobicie. Poza tym jak już wcześniej wspominałam komunikacja na Krecie jest bardzo droga, więc warto przeliczyć sobie co się opłaca.


Nie ma kraju, w którym nie uwieczniłabym jakiegoś zwierzaka. W Grecji jak wiadomo jest przewaga kotów.


Ale i psiak się znalazł:) Tylko ten łańcuch ....


A tak wracając do pożarów to nie jest już tajemnicą, że głównymi podejrzanymi są deweloperzy. Tak niestety. Podobno wynajmują kogoś do podpalania po to aby wypalony nieżyzny już teren wykorzystać na kolejny hotel. Coraz więcej turystów odwiedza Kretę, a coraz mniej jest miejsc zakwaterowania. Taką wypaloną glebę, na której nic nie urośnie kupują potem za niewielkie pieniądze Niemcy, Anglicy, Holendrzy itd. Prawda o Grecji jest taka, że duże hotele nie są własnością Greków. Jeśli chcecie wspomóc miejscowych to wynajmujcie małe pensjonaty.



2 komentarze:

  1. "trasa między Rethymno, a Chanią i Rethymno, a Heraklionem" – wspomnienia, dziękuję Ci za te zdjęcia z trasy! :D

    Ta ułańska fantazja Greków... ;) Nie wiem czy Ci opowiadałam, ale jak pewnego razu pytałam o drogę, Grek powiedział mi, żebym skręciła w lewo, gdzie był zakaz skrętu. Pytam więc, no ale jak to? A on mi na to, że znaki są tylko dla policji. ;D

    Boże Wszechmogący jak mi się chce na Kretę. Kiedyś miałam nawet plan, by tam wyemigrować do pracy, miałam propozycję. Nie zgodziłam się, bo nie było mnie stać na bilet lotniczy. Młoda byłam i pracowałam tylko dorywczo.
    O dziwo to jest jedyne miejsce (spośród tych, które zwiedziłam), gdzie nie przeszkadza mi upał.

    Ciekawą wiadomość zapodajesz na koniec i słusznie. Będę o tym pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Boże jak się cieszę, że w końcu wpadłam na to dlaczego nie mogę wysyłać komentarzy, brakowało mi tego bardzo!
    W zeszłym roku upał był niemiłosierny, naprawdę ja jestem odporna i kocham lato, ale nawet ledwo żyłam:)))
    Włosi są tacy sami. Na przykład kierowcy światła postrzegają tak: Zielone - avanti, pomarańczowe jest do dekoracji, a czerwone to tylko sugestia:)))))
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń