Lot na Teneryfę trwa ponad pięć godzin. Strasznie mi się ta podróż dłużyła. Wylot tak jak pisałam wcześniej był o godzinie 14.15,
Choć na zdjęciu poniżej tego nie widać to ludzi wyjeżdżało całkiem sporo. Wiadomo święta. Nasz wylot spóźniony był ok pół godziny, ale specjalnie jakoś się tego nie odczuwało.
Na Teneryfie byliśmy ok 19. Kiedy wylądowaliśmy było już ciemno. W zimie na Wyspach Kanaryjskich ściemnia się ok 18.30 i następuje to dość nagle.
Lotnisko znajduje się na południu wyspy i tam lądują wszystkie samoloty spoza Hiszpanii. Na północy lotnisko obsługuje tylko loty na najbliższe wyspy i lądową Hiszpanię. Kiedy zmierzaliśmy do wynajętego tylko dla nas busa( jakoś tak się złożyło) powitał nas deszcz, a podobno na południu rzadko pada. W tej dziwnej scenerii nawet mokre, szarpane wiatrem palmy wyglądały smutno. Busem do naszego hotelu jechaliśmy ok półtorej godziny. Na miejsce dotarliśmy ok 20.30 i po zameldowaniu udaliśmy się na kolację, która trwała do 21.
Na zdjęciu znajduje się nasz hotel, któremu przypisano 4 gwiazdki. Nasz wyjazd rezerwowaliśmy niestety dość późno i nie było już w czym wybierać. Sam hotel do zamieszkania jest w porządku, jest czysto, pokoje codziennie sprzątane, ręczniki każdego dnia są wymieniane.
Przy wylocie na Teneryfę, bądź Gran Canarie trzeba pamiętać, że większość hoteli ma już swoje lata z racji tego, że te wyspy najdłużej przyjmują turystów. I tak nasz czterogwiazdkowy hotel według mnie zasługuje na 2,5 gwiazdki. Z tym musicie się w niektórych przypadkach liczyć.
Pokój jak widać schludny i całkiem spory dla dwóch osób, bardzo duża szafa, oszklona, więc jest się gdzie przejrzeć:) Niestety jak dla mnie pokój był trochę za ciemny, ja jestem z tych światłolubnych, chociaż w lecie ma to na pewno swoje dobre strony. Gdyby okna była na całość ściany wtedy byłoby jaśniej, a tutaj okno z wyjściem na balkon było na połowę ściany. Mieszkało się jednak całkiem fajnie i specjalnie nie było na co narzekać. Dodatkowy plus to ciśnienie wody, bo było rewelacyjne co ma ogromne znaczenie przy myciu długich włosów. We wszystkich trzech pokojach, które zajmowaliśmy woda leciała idealnie, więc to nie kwestia jakiegoś przypadku.
Na każdym piętrze znajdował się stolik z krzesełkami i różne dekoracje, niekoniecznie w moim guście. Nie zabrakło tez świątecznych akcentów.
A to sala disco, najwięcej bawiło się tam starszych ludzi, żeby nie powiedzieć,że tylko oni, których w hotelu było naprawdę sporo. Muzyka i iluzjonista na miarę wieku bawiących się tam turytów:)
A przy rybkach jadaliśmy z Mężem śniadania:) Mieliśmy w hotelu wykupione właśnie śniadania i obiadokolacje. Jedzenie smaczne, chociaż jak na Hiszpanów raczej mały wybór. W każdym bądź razie zjeść było co i głodni nie chodziliśmy, wręcz przeciwnie:)
Na dachu hotelu są dwa baseny i leżaki oraz drink bar.
Z góry rozpościerają się bardzo ładne widoki, więc warto tam zajrzeć nawet jeśli ktoś nie ma ochoty na pływanie czy na drinka. Stąd pięknie widać wulkan Teide. Zdjęcia są zrobione o różnych porach dnia.
Wieczorem.
Po południu.
A tutaj link do hotelu.
Hotel raczej dla osób niewymagających, ale narzekać tez specjalnie nie ma na co.
Całkiem przyjemny hotel, a dach to dla mnie rewelacja. Oprócz rozrywki możliwej tam są i piękne widoki. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo prawda, że baseny na wysokościach mają swoje plusy. Rzeczywiście widoczki były bardzo przyjemne.
UsuńPozdrawiam:)
Miło powspominać w zimowy wieczór pobyt na gorących Wyspach Kanaryjskich. Ja mieszkałam na południu wyspy w Los Cristianos.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
W Los Cristianos byliśmy na wycieczce. Ja najchętniej uciekłabym na całą zimę do ciepłych krajów, albo najlepiej na stałe;)
UsuńPozdrawiam:)
rzeczywiscie, szczegolnie ten korytarz nie wyglada na hitel z 4 gwiazdkami, ale tak niestety jest dosc czesto :(
OdpowiedzUsuńNo niestety, starsze wyspy starsze hotele, na Lanzarote 4* były czterema gwiazdkami.
UsuńBeatko, powinnaś współpracować z biurami podróży i rekomendować hotele, bo tak dokładnie i precyzyjnie opisujesz jakość usług hotelowych.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoją skrupulatność i drobiazgowość w przedstawianiu hoteli, ja tak nie potrafię. Gdy moi znajomi pytają się mnie o hotele, odpowiadam- hotel jak hotel - i tyle moich relacji z opisu tych przybytków. Hmm, czasami jednak zdarza mi się poświęcić więcej uwagi podczas moich opowieściach o nocowaniu w hotelach, jeśli jakiś hotel był ekstremalnie na nie lub tak. Bardziej skłaniają mnie do rozmowy niedoskonałości hotelowe, bo taki temat można niesamowicie ubarwić i w wesoły sposób opowiedzieć.
Życzę Tobie takich hoteli, w których zawsze będziesz dobrze się czuła. :)))
Pozdrawiam
Dorota
Dziękuję Dorotko. Staram się w miarę szczegółowo opisać hotele żeby ktoś kto tam pojedzie miał prawdziwy obraz tego co na miejscu zastanie.Chociaż to i tak jest zawsze bardzo subiektywne odczucie, dla kogoś ten hotel mógłby być rewelacyjny.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Hotel wygląda elegancko i prosto zarazem :)
OdpowiedzUsuńNie ma co narzekać, to w koncu Teneryfa! Wyrwałabym się, nawet na 2 dni heh ;)))
Pozdrawiam Beatko!
Elegancja to za dużo powiedziane;), ale narzekać też specjalnie nie było na co. Po prostu hotel ma już swoje lata. Wtedy inaczej się budowało, robiło inne wnętrza.
UsuńPozdrawiam Aguś:)
Noooo super ten hoteeeel 💜💜💜
OdpowiedzUsuńDla mnie nie bardzo super, ale mieszkało się dobrze, więc szybko się przyzwyczaiłam, było czysto i schludnie to najważniejsze:)
UsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńŁadnie to wygląda.
OdpowiedzUsuń