Stare Miasto czyli Zona Velha to część Funchal, której absolutnie nie wolno pominąć. To tutaj można zobaczyć jak żyją mieszkańcy i choć jest to naprawdę wielka atrakcja turyści nie tworzą tam tłumów. Spokój, który towarzyszy temu miejscu nadaje mu cudowną atmosferę.
W Zona Velha wzniesiono pierwsze domy w Funchal, a ich architektura jest bardzo charakterystyczna, dzielnica jest ciasno zabudowana domkami rybaków rzemieślników. Najstarsze z nich podobno pochodzą z XV wieku. Tutaj też znajduje się stacja kolejki linowej.
Stare Miasto upiększają małe sklepiki, kawiarnie i liczne restauracje.
W Zona Velha można nacieszyć oczy różnymi dekoracjami, a i tzw
badziewie ma tu inny odbiór. Bardzo popularne są wyroby z korka,
znajdziemy tutaj wykonane z niego torebki, portfele, zapalniczki i wiele
innych produktów.
Ciasne uliczki tworzą cudowną atmosferę do niespiesznego spacerowania.
My bardzo lubiliśmy spacery po Starym Mieście, a ponieważ tłumów w
Funchal nie ma, więc to dodatkowy atut.
Dzielnica ta słynie z galerii na świeżym powietrzu. W ramach artystycznego projektu znajdują się tutaj drzwi i nie tylko, przeistoczone przez prawdziwych artystów w cudowne obrazy. Jednak więcej o tym w osobnym poście, bo już w momencie robienia zdjęć wiedziałam, że tę sztukę trzeba pokazać w samotności. Zapraszam, więc od razu na następny tydzień:)
Niestety starówka była wielokrotnie zrujnowana przez powodzie i trzęsienia ziemi co przyczyniło się do dodatkowego zniszczenia.
Zona Velha zamieszkiwana była przez biedotę i najbardziej ekscentrycznych mieszkańców. Była bardzo zniszczona, ale widziano w niej potencjał, więc została w miarę możliwości odrestaurowana, żeby przyciągnąć więcej turystów. Jednak potrzebny byłby tu generalny remont, bo wiele budynków jest bardzo zniszczonych, z drugiej strony może właśnie na tym polega jej wielki urok.
Na wschodnim krańcu Zona Velha rozpościera się fort Sao Tiago. Można go rozpoznać po żółtych murach odbijających się na tle błękitnego nieba.
Wychodząc koło fortu od razu warto skierować się na promenadę ciągnącą się nad oceanem. Niestety plaże tak jak widać są kamieniste. Dla mnie nie był to problem, ponieważ preferuję pływanie w basenie, a usiąść i popatrzeć w dal można nawet na kamieniach. Na złote plaże jednak bym tu nie liczyła, więc warto pomyśleć o hotelu z basenem.
Promenada jest pięknie obsadzona palmami, cudnymi kwiatami a piękne zielone trawniki, to dowód, że jest to Wyspa Wiecznej Wiosny.
Warto też dodać, że wzdłuż promenady zatrzymuje się wiele autobusów, które odjeżdżają do innych miejscowości.
Na mnie Zona Velha wywarła niesamowite wrażenie i było to moje jedno z ulubionych miejsc na spacery. Nie przegapcie Starego Miasta, jeśli nawet jesteście tylko na wycieczce skierujcie swoje kroki najpierw właśnie w to miejsce. To historia i niepowtarzalne piękno starego Funchal.
Jak zawsze jestem zakochana w Twojej opowieści i zdjęciach! Bardzo podoba mi się ten motyw parasolek "na niebie" chciałabym go kiedyś zobaczyć na żywo! :)
OdpowiedzUsuńAch dziękuję Ci Kochana, to bardzo miłe. Ten motyw z parasolkami bardzo mi się podobał na Instagramie i nawet nie przypuszczałam, że na Maderze zobaczę go na żywo:) Pozdrawiam:)
UsuńFajnie na słoneczko chociaż na zdjęciach popatrzeć. Stare Miasta zawsze są moim ulubionym miejscem do łażenia :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam snuć się po Starym Mieście. Oj i ja tęsknię za słoneczkiem, chociaż dzisiaj po długiej serii ponuractwa i deszczu w końcu wyszło zza chmur:) Pozdrawiam:)
UsuńPatrzę i patrzę i podziwiam
OdpowiedzUsuńI powoli dojrzewa mi w głowie -
trail De Madera w kwietniu ... Tak 20-30 km
W kwietniu na pewno będzie pięknie, zresztą Madera jest pewnie piękna o każdej porze roku. Wyspa ma w sobie coś niepowtarzalnego, zachęcam Cię do pofrunięcia tam:) Pozdrawiam:)
UsuńA tak wogole to mam nadzieje ze zajrzysz do mojej relacji z Italii , udało mi sie byc w miejscach w których albo nie byłaś ,albo nie było relacji na blogu;);)
OdpowiedzUsuńChoc nie ukrywam , twój blog był mi przewodnikiem w czasie wakacji ;)
Och zajrzę na pewno, ostatnio mam coś problem z motywacją jeśli chodzi o bloga, ale staram się nie zaprzepaścić tego wszystkiego. Na pewno zrobię to dzisiaj, jestem bardzo ciekawa jak to w końcu z tą Toskanią u Ciebie było.
UsuńBardzo się cieszę, że mój blog Ci się przydał i to jest motywacja:)
Sama sie zastanawiałam , czy ja tak niechętnie pojechałam ze nie pozwoliłam sie oczarować ...
OdpowiedzUsuńChociaż na Majorkę jechałam jeszcze bardziej niechętnie , wręcz plaza z hotelami wydawała mi sie koszmarem .... A wróciłam zachwycona i co więcej mam ochote wrócić
A ta plaza z hotelami jest jedna z piękniejszych na jakich byłam ....
Swojej Italofobii nie przełamałam , choc było o niebo lepiej niz za pierwszym pobytem ;)
Jeżeli wrócę to w góry - Dolomity i narty to brzmi dobrze ;)
Póki co w głowie dojrzewają kolejne wakacje ;)
a Ty pisz pisz .... To skarbnica wiedzy ;) hahaha bo w przewodnikach takie zdjecia ze potem człowiek rozczarowany
Naprawdę mnie motywujesz, dzięki:)Nastawienie jest bardzo ważne, ale jak wiesz ja jestem italoholikiem, więc mi we Włoszech wszędzie się podoba i czuję się tam jak u siebie. O Toskanii marzyłam zawsze, uwiódł mnie obrazek z kamiennym domkiem, falującymi wzgórzami i cyprysami.Odtąd marzyłam o wyjeździe do Toskanii, skradła moje serce i nic na to nie poradzę.Mam nadzieję, że przejechaliście przez Chianti i Val d`Orcia, bo to jest prawdziwa Toskania.Byłam w Toskanii pięć razy i na pewno tam wrócę. Ludzie mają swoje preferencje i o tym się nie dyskutuje.Ja np na góry lubię tylko popatrzeć, a zimy i sportów zimowych nie lubię. Najważniejsze, aby samemu ze sobą czuć się w zgodzie i mieć swoje zdanie:)
UsuńTak patrze na zdjecia i nie wiem czemu, ale zabudowa kojarzy mi sie z takim miasteczkiem miniaturka, jak dla dzieci nie przekraczajcych 120 cm wzrostu:) Ladnie.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, Zona Velha jest naprawdę niesamowita, a prawdziwy klimat czuje się dopiero na miejscu:)
Usuń