poniedziałek, 13 lutego 2012

CECINA wieczorem



Co roku kiedy jesteśmy w Cecinie, idziemy wieczorem do lasu pograć w badmintona. Tereny do uprawiania sportu są tam wymarzone. Co chwilę mija nas jakiś biegacz:) lub ktoś na rowerze. W tym roku spotkaliśmy nawet grupę młodych ludzi jeżdżących konno. Las daje naprawdę wielkie możliwości. Czasami, kiedy nie mamy ochoty na grę, idziemy po prostu na spacer. Z takich właśnie spacerów przywieźliśmy piękne, wielkie szyszki.


W lesie są ławeczki, można więc usiąść i delektować się świeżym powietrzem. W weekendy Włosi przy drewnianych stołach biesiadują. Miło jest na nich popatrzeć. Są tacy wyluzowani i widać, że znajdują w tych biesiadach wielką przyjemność. Na stole zawsze jest wino, a mimo to nigdy nie widziałam tam pijanego Włocha. Nie twierdzę, że takich tam nie ma, bo jest to raczej niemożliwe, ale faktem jest, że ich nie spotkaliśmy. Może to inna kultura picia alkoholu, a może mocne głowy:) Wiem, że często dolewają do wina wodę. Może to pozwala im dłużej trzymać się prosto:) A może ich radość życia jest taka naturalna i widoczna na co dzień, że nie sposób dostrzec kogoś podchmielonego:)


Lubię wieczorne spacery po Cecinie. Tak naprawdę życie tam zaczyna się dopiero po godzinie dwudziestej.
Wtedy otwierają się restauracje, a elegancko ubrani Włosi spacerują głównym deptakiem. Te wieczorne spacery i pokazanie się w ładnym ciuchu to ich narodowa tradycja:) 
Chociaż w większych miastach tego nie widać, w tych mniejszych zdecydowanie bardziej zadbani są panowie. Panie raczej nie bardzo przykładają wagę do swojego wyglądu.
Wieczorem na głównym deptaku rozkładają się kramiki z przeróżnymi drobiazgami, niestety najczęściej kiczowatymi. Sprzedają tu nie tylko Włosi, narodowości jest wiele. Murzynki zaplatają chętnym cieniutkie warkoczyki.
Na placu często rozkładają scenę. Odbywają się tu koncerty włoskich gwiazd, niekoniecznie w naszym stylu;) albo teatrzyki dla dzieci. Czasami ktoś namaluje coś pięknego.
Siadamy na ławeczce i zajadając przepyszne lody obserwujemy rodziny z biegającymi dziećmi. Zastanawiamy się czy jak przyjedziemy w przyszłym roku (2010) to apartamentowiec trochę urośnie. Co roku przybywa mu "aż" jedno piętro:) Czy nasza plaża znowu trochę się zmniejszy, czy coś zmieni się w Cecinie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz