A w tym roku wielkie zaskoczenie. Na Amalfi było bardzo mało kotów, były wręcz unikatowe. Być może upał spowodował, że zwierzęta ukrywały się gdzieś w cieniu. Z drugiej strony to aż nieprawdopodobne, że w Maiori mieszkaliśmy dwa tygodnie i widziałam tam tylko jednego kota. Na dodatek nie miałam przy sobie niczego co by go uwieczniło, także z tej podróży przywiozłam tylko dwie fotki kociaków i nadrobiłam to jedną fotką jaszczurki i dwiema psiaków, a tych tu nie brakuje:)
Powyżej i poniżej kotek z Positano w dwóch odsłonach
Kociak "złapany" na Capri
Psiak wygrzewający się w słońcu Positano
Psiaczek w Amalfi, szukający schronienia przed upałem
Jaszczurka wygrzewająca się na promenadzie w Maiori
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz