W takim samym składzie jak na Lanzarote wybieramy się na majówkę do Austrii.
I tak dzisiaj po południu cała nasza Szóstka pakuje się do pożyczonego, tym razem już sześcioosobowego auta:) i wyruszamy do Wiednia. Mam nadzieję, że pogoda nam dopisze i będzie to naprawdę udana majówka. Myślę, że cztery dni pozwolą nam na zwiedzenie tego pięknego miasta.
Już zacieram ręce na Tort Sachera:)
Pozdrawiam:)
Udanego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
OdpowiedzUsuńCiao
OdpowiedzUsuńMajówka w Wiedniu to coś co Tygrysy lubią najbardziej :) , ale na razie jest jeszcze przede mną Z domu w Polsce mam ok. 300 km do Wiednia. Parę razy przejeżdżałam przez Wiedeń w drodze do Toskanii, ale szybko stwierdziłam, że wiedeński ruch uliczny mnie przeraża, więc omijam go szerokim łukiem, jadąc przez Bratysławę i małe austriackie miasteczka. Ale udało mi się kiedyś przejeżdżać przez Wiedeń gdzieś o 3 w nocy i byłam zachwycona ogromem, czystością i elegancją tego miasta, no i oczywiście brakiem ruchu ulicznego :)