czwartek, 16 stycznia 2014

LANZAROTE - jego słynny PARK NARODOWY TIMANFAYA i solanki



Przyznaję, że tym razem skorzystaliśmy z wycieczki fakultatywnej, czyli formy zwiedzania, której bardzo nie lubię. Zdecydowaliśmy się na to, ponieważ jadąc do Timanfaya samochodem i tak musielibyśmy przesiadać się do autobusu, który wozi turystów po terenie parku, ponieważ nie wolno tam wysiadać. Ponadto trzeba by czekać na wjazd autem zanim dotarlibyśmy do tego autobusu. Doszliśmy, więc do wniosku, że tę część zwiedzimy z wycieczką fakultatywną, a wypożyczonym autem ustalimy sobie inną trasę.


Lanzarote jest czwartą co do wielkości Wyspą Kanaryjską, ma 60 km długości i 25 km szerokości. Wyspa wyłoniła się z wody 25 milionów lat temu. Piękna i niepowtarzalna. Jest tu sto wulkanów i trzysta kraterów. Dlatego Lanzarote nazywana jest Wyspą Wulkanów.
Bliżej stąd do Afryki niż do Europy.
W 1993 roku została objęta w całości przez UNESCO rezerwatem biosfery.

Park Narodowy Timanfaya, (Góry Ognia) znajduje się w południowo-zachodniej części Lanzarote, pomiędzy miastami Yaiza i Tinajo. Jego powierzchnia to 51km kw.

W latach 1726-1730 wystąpiły tu liczne trzęsienia ziemi, zmuszając mieszkańców okolicznych miasteczek do przeniesienia się do Teguize i Arrecife.

Ruchy sejsmiczne cały czas są kontrolowane. Ostatnie wybuchy miały tu miejsce w 1824 roku


W oddali widać wielbłądy, które tu pracują od rana do popołudnia, wożąc turystów po parku.


Diabełek, który wita wszystkich odwiedzających park, stał się symbolem wyspy. Stworzony został przez słynnego architekta Cesara Manrique.
Pomysł na rzeźbę diabełka powstał z wyobrażenia, iż osiemnastowieczne Lanzarote musiało przypominać piekło. 1/4 wyspy została zniszczona podczas wybuchów, które trwały 6 lat, od 1730 do 1736 roku. Lawa zatrzymała się 4-6 km pod ziemią , gdzie norma to ok 70 km.


Do zwiedzania udostępniono część zwaną Islote de Hilario. 
Można tu obejrzeć pokazy geotermiczne unaoczniające jak wysokie temperatury panują pod powierzchnią Ziemi.
Woda, która wlewana jest w głąb ziemi przez utworzone gejzery, wytryskuje strumieniem pary w takim tempie i z takim hukiem, że podskoczyłam z przerażenia zamiast zrobić zdjęcie, niestety:(
Temperatura w ziemi niedaleko powierzchni wynosi 200-250 stopni Celsjusza, zaś na głębokości 6 m, ok 400 stopni Celsjusza. Wiązka słomy umieszczona w niewielkim zagłębieniu zapala się w kilkanaście sekund.


Na górze znajduje się restauracja El Diabolo zaprojektowana również przez Cesara Manrique , a  przed wejściem do niej jest naturalny grill. Pod wpływem ciepła wydobywającego się z ziemi można upiec na nim np ziemniaki:)


Wewnątrz restauracji koniecznie trzeba zwrócić uwagę na bardzo oryginalne lampy.


Krętymi drogami przez pół godziny jeździliśmy po tym niesamowitym miejscu przypominającym Księżyc. Krajobraz zastygłej lawy robi naprawdę ogromne i wręcz przerażające wrażenie, a mieniące się kolory przyciągają wzrok.
Warunki do robienia zdjęć były niestety bardzo trudne, ponieważ w szybach odbijało się słońce.


Patrząc na wulkany i wszechobecną lawę człowiek czuje się tak bardzo malutki i bezradny wobec  nieograniczonych sił natury.


Wyjeżdżając z Timanfaya minęliśmy solanki - Salinas del Janubio. Obok turystyki jest to największe źródło dochodu tej małej wyspy.

,
Ruszyliśmy w dalszą drogę, by "zdobywać" kolejne punkty wycieczki fakultatywnej, czyli:

Los Hervideros,  El Golfo , La Geria,  Yaiza,  Jameos del Aqua,  Mirador de Haria, Jardin de Cactus.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz