Takiego wpisu u mnie na blogu pewnie się nie spodziewaliście. Przyznam szczerze, że jadąc do Monaco cieszyłam się, że będę mogła napawać się widokiem takich aut. Przyznaję, że sportowe auta to taka moja mała słabość od wczesnej młodości. Pokazane w kultowym serialu Miami Vice i mniej kultowym:) Dempsey i Makepeace na tropie zawsze mnie po prostu kręciły.
Może to bardziej męska przypadłość, ale cóż zrobić. Największą perełką wśród sportowych samochodów zawsze było dla mnie Ferrari. To auto jest tak rasowe, że nie jestem w stanie mu się oprzeć. Nie lubię samochodów w kolorze czerwonym, ale Ferrari właśnie takie musi być.
W Monaco ten widok to codzienność, ale muszę przyznać, że dziwnie się poczułam, kiedy na początku pobytu stojąc na balkonie w hotelu zobaczyłam przejeżdżające tuż pode mną śliczne czerwone Ferrari. Dla mnie był to widok raczej niecodzienny, ale za to cudowny;)
Przegląd w Księstwie tych cudów techniki jest ogromny. Do wyboru do koloru, dosłownie.
Tutaj złapane dwa auta w Saint Tropez.
Na każdym spacerze, dzień w dzień, o każdej porze mogłam zachwycać się
tymi cudeńkami. Często ogłaszały swą obecność rykiem silnika, zanim objawiły się w pełnej krasie.
To już raczej nie moja bajka, ale jeśli ktoś lubi limuzyny, to proszę bardzo, też ich tutaj nie brakuje.
A to chyba najbardziej praktyczne pojazdy w Monaco - wszędzie się wcisną.
Dla mnie Ferrari jest jak marzenie,
niestety nieosiągalne. Wszystko mnie w tym aucie przyciąga, jego wygląd,
blask i ryk silnika.
Ach żeby móc chociaż raz w życiu przejechać się takim autem i to najlepiej na pustej autostradzie;)
Ma ktoś takie marzenia, czy jestem odosobniona?:)))
wow, rzeczywiście - dzisiejszy post to zaskoczenie! :D Auta robią wrażenie, ale muszę przyznać że mi się zupełnie nie podobają, od zawsze pociągały mnie jeepy :D
OdpowiedzUsuńNo i proszę teraz się okaże jakie różne upodobania motoryzacyjne mają kobiety:)
Usuńhihi, dokładnie! :D
UsuńA co my też mamy swoje słabości;)
UsuńOba filmy kultowe . Choc przyznam że auta mnie zupełnie nie kręcą , czasem oglądam sie za tymi starymi ;)
OdpowiedzUsuńMoze dlatego ze to dla mnie środek transportu i tyle . Ma jeździć , w miarę wygodnie i sie nie psuć ()
Bardzo praktyczne podejście do tematu. Racja w tym jest, ale jak oko cieszy to też fajnie:)
UsuńNo, no, takich Twoich upodobań się nie spodziewałam! Miłe zaskoczenie :) To przypuszczam, że w Monaco czułaś się jak w raju. Ale to i nie wiedziałam, że aż tak dużo jest tam takich sportowych aut. Monaco widziałam tylko z góry, z punktu widokowego po drodze jak jechałam do Cannes. Ślicznie jest położone :)
OdpowiedzUsuńOj tak rzeczywiście czułam się jak w raju, a głowa mi śmigała w tę i z powrotem;)
UsuńMonaco jest bardzo ładnie położone i widoki są prześliczne. Polecam;)
Hmn...no ja sportowych samochodów nie lubię, ale już terenowe to miodzio....:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
No i proszę następne upodobanie wyszło:) Pozdrawiam:)
UsuńJa nie jestem pasjonatką samochodów, co nie znaczy, że nie popatrzyłabym na piękne Ferrari. :)
OdpowiedzUsuńFerrari ma to do siebie, że nie trzeba być pasjonatem, a patrzy się na nie z przyjemnością:)
UsuńZgadzam się - jak Ferrari, to tylko czerwone :D Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńWydaję jeszcze zgodę jedynie na czarne, ale i tak czerwone to czerwone:)
UsuńAutka super i idealnie pasują do otoczenia :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, gdyby ich zabrakło Monaco byłoby niekompletne;)
Usuńcos dla moego meza :P
OdpowiedzUsuńCzyli musicie pojechać do Monaco:)
UsuńTeż mam kilka zdjątek takich aut z Monako, nie potrafiłam sobie odmówić, zupełnie jak Ty ;) One po prostu przyciągają wzrok, jak magnes ;)
OdpowiedzUsuńMoże też się na nich jakoś nie znam, ale nadają się na blogowy wpis zdecydowanie ;))
Pozdrawiam!
Oj nie da się przejść obojętnie i mimo, że dane mi było oglądać te auta przez dwa tygodnie, to niedosyt pozostał;)
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
A ja samochody dzielę na ładne i brzydkie :). Takie luksusowe to niekoniecznie moja bajka, zdecydowanie wolę stare samochody. Może dlatego, że sama jestem trochę niedzisiejsza hi hi hi. Kiedyś w Hiszpanii zrobiłam sobie zdjęcie przy jakimś super wozie bo wszyscy sobie robili. Ale marki nie pamietam :).
OdpowiedzUsuńTo prawda, ja właściwie też auta dzielę na takie, ale do Ferrari mam szczególny sentyment. I co zrobisz jak coś wpadnie w oko i nijak odczepić się od tego nie możesz;)))
UsuńBeato, dzisiejsze zdjęcia dam do podziwiania mojemu M. To jego żywioł.
OdpowiedzUsuńMój mniej... :) Pozdrowionka. :)
W takim razie życzę Twojemu M miłego oglądania:)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
A nie, ja to takich marzen nie mam :) Auta nie interesuja mnie kompletnie, a juz tym bardziej sportowe. Jezdze malutka i juz mocno wysluzona mysza, ale nawet mi przez mysl nie przechodzi zeby ja wymieniac na cos nowego. Jak sobie pomysle, ze zamiast nowego auta moge poleciec kilka razy na wakacje to juz w ogole ochota calkiem mi przechodzi :)
OdpowiedzUsuńMoje marzenie jest nieosiągalne, więc na pewno nie nadwyręży naszego budżetu;) Ale przyznam się, że auto musi mi wpaść w oko, żadne tam racjonalne tłumaczenie do mnie nie dotrze, więc albo kupię to co chcę, albo jeżdżę tym co mam;) A wyjazdu z własnej woli też bym nie odpuściła:)
UsuńNie zachwycam si raczej autami, ale Ferrai jest piękne. Nie dziwię Ci się :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, ma w sobie po prostu to coś:)
UsuńCzasami widuje zolte Ferrari pod supermarketem i zawsze mnie zastanawia kto ma taka fantazje, zeby po chleb i mleko podjechac Ferrari :)
OdpowiedzUsuńOjej jak można zrobić złote Ferrari?...To rzeczywiście dziwna fantazja i czynność lekko nie pasująca do takiego auta;)))
UsuńDla mnie te maluchy, gdzie wszędzie się wcisną byłyby idealne.Tylko nie wiem, czy ja dałabym radę wcisnąć się do auta :) Serdeczności podróżniczko, a kolejnej wyprawy już Ci zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńAuta dopasowane pod monakijskie i francuskie standardy jeśli chodzi o figurę;) Dziękuję za wszelkie serdeczności i cieplutko pozdrawiam:)
UsuńMiło popatrzeć na takie cacka :)
OdpowiedzUsuńOj bardzo miło, to prawda:)
Usuń